Państwo polskie od lat walczy jak może z plagą tzw. alimenciarzy, którzy jak ognia unikają płacenia świadczeń na swoje dzieci. Niestety, okazuje się, że drugą ręką może sięgnąć do kieszeni tych, którym po latach udało się wywalczyć pieniądze od nierzetelnych ojców czy matek. Fiskus ma bowiem prawo pobrać PIT od odsetek od zaległych alimentów. Potwierdził to we wtorek Naczelny Sąd Administracyjny.
Kanwą sporu była interpretacja podatkowa. We wniosku podatnik wyjaśnił, że w pierwotnym rozliczeniu rocznym za 2014 r. wykazał jako przychód odsetki od zaległych alimentów. Odsetki w wysokości ponad 20 tys. zł zostały wyegzekwowane i wpłacone na rachunek bankowy podatnika przez komornika. Zaległe alimenty obejmowały okres dzieciństwa i nauki przed 25. rokiem życia wnioskodawcy.
Podatnik uznał, że oprocentowanie powinno jednak korzystać ze zwolnienia z PIT. Zauważył, że alimenty należą do przychodów zwolnionych z podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 127 ustawy o PIT. Tak samo powinno się traktować odsetki od nich. Mężczyzna podkreślił, że postawa ojca, który przez lata unikał płacenia alimentów, jak też zaniechania wymiaru sprawiedliwości, w tym komorników, i wynikłe z tego naliczenie oraz wypłata odsetek – obok zaległych alimentów – nie mogą uzasadniać przypisania obu należności do dwóch różnych źródeł przychodu.
Innego zdania był fiskus. Stwierdził, że odsetki za zwłokę w wykonywaniu zobowiązania są – co do zasady – przychodem podlegającym opodatkowaniu. Ustawodawca przewidział co prawda dla niektórych odsetek możliwość zwolnienia z PIT, jednak nie w przypadku alimentów.
Mężczyzna zaskarżył interpretację, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie oddalił jego skargę. WSA zgodził się z fiskusem, że odsetki od zaległych alimentów nie korzystają ze zwolnienia. W ocenie sądu ustawodawca, gdyby chciał zwolnić z opodatkowania odsetki od świadczenia alimentacyjnego, uczyniłby to wyraźnie – tak jak w innych przypadkach.