Tak wynika z interpretacji Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.
Wystąpił o nią radca prawny prowadzący własną kancelarię. Ma zarejestrowaną działalność i jest podatnikiem VAT. Oprócz obsługiwania klientów kancelarii działa też w punkcie nieodpłatnej pomocy prawnej. We wniosku opisał szczegółowo warunki umowy oraz zasady współpracy z powiatem w tej kwestii. Jego zdaniem, wynika z nich, że dyżury nie są działalnością gospodarczą. Podkreśla, że nie ma dowolności w sposobie wykonania zlecenia, ani możliwości wyboru osób, którym pomaga. Nie ponosi ryzyka gospodarczego, lokal i wyposażenie zapewnia mu powiat, ma stałe wynagrodzenie, niezależne od ilości porad. Nie ponosi odpowiedzialności wobec osób trzecich. Wszystko to przemawia za rozliczaniem porad poza kancelarią. Nie musi więc ich fakturować (wystarczy nota księgowa) i naliczać VAT.
Czytaj więcej
Wprowadzenie możliwości udzielania porad zdalnie ma pomóc bardziej równomiernie obciążyć punkty NPP, oraz dać im możliwość specjalizacji. Pojawiają się też obawy, że będzie to nadużywane i doprowadzi do przeciążenia systemu, który już ma problemy.
Interpretacja: nieodpłatne porady prawne to nie działalność gospodarcza
Fiskus zgodził się z tą argumentacją. „Udzielanie nieodpłatnej pomocy prawnej oraz nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego na zasadach przedstawionych we wniosku nie stanowi świadczenia usług w ramach działalności gospodarczej, a czynności te nie podlegają opodatkowaniu VAT” – czytamy w interpretacji (nr 0112-KDIL1-1.4012.616.2024.3.DS).
To nie pierwsze takie stanowisko skarbówki w sprawie darmowych porad. Jednak zdaniem Grzegorza Gębki, doradcy podatkowego w kancelarii GTA, nie odzwierciedla tego, co się dzieje w praktyce. – Obsługujemy wielu prawników i wszyscy fakturują takie usługi. Powiatom czy gminom też jest wygodniej zaksięgować fakturę niż rozliczać umowę z osobą prywatną – podkreśla ekspert.