Niedawno brytyjski McDonald's ogłosił, że do końca 2019 roku wycofa ze swoich lokali plastikowe słomki. Decyzja zapadła głównie pod naciskiem klientów, którzy masowo podpisywali petycję domagając się, by fastfoodowy gigant wycofał plastikowe słomki. Konsumenci argumentowali, że słomki są zagrożeniem dla środowiska naturalnego – łatwo trafiają np. do oceanów, gdzie później zajadają je ryby. McDonald's każdego dnia wydawał w Zjednoczonym Królestwie blisko 2 mln słomek, więc mowa tu o sporej skali problemu.
Czytaj także: Big Mac ma się zmienić. Pierwszy raz od 50 lat
Zastąpienie plastikowych słomek papierowymi wzbudza jednak opór. Konsumenci, którym nie podobają się słomki z papieru zaczęli bowiem domagać się powrotu plastiku. W serwisie 38 Degrees petycję podpisało około 38 tysięcy konsumentów (to znacznie mniej niż pół miliona osób, które wcześniej poparły wycofanie plastiku). W petycji konsumenci domagają się zatrzymania procesu wycofywania słomek argumentując, że czują dyskomfort używając słomek z papieru. Tylko plastikowe słomki mogą, ich zdaniem, gwarantować odpowiednie wypicie napoju, gdyż papierowa szybko mięknie, a w ustach mają zostawać kawałki słomki.
Chociaż od petycji odcinają się wydawcy 38 Degrees, to McDonald's traktuje ją poważnie. Nie zamierza, co prawda, rezygnować ze zmian, ale na petycję odpowiedział. Koncern zauważył, że od dostawców kupuje słomki, które wytrzymują co najmniej 30 minut w nienaruszonym stanie, a wprowadził je dopiero po otrzymaniu pozytywnej opinii większości klientów. W swoim oświadczeniu McDonald's podkreślał też, że cieszy się z przyczyniania do „postępu w usuwaniu plastiku".
Na powrót do plastikowych słomek szans większych więc nie ma. To samo dotyczy całej Unii Europejskiej (Wielka Brytania w związku z Brexitem to przypadek szczególny), w której od 2021 roku będzie obowiązywać całkowity zakaz sprzedaży plastikowych jednorazówek takich, jak słomki, talerze, sztućce czy patyczki do uszu.