W publicznych wypowiedziach przedstawiciele MON i Inspektoratu Uzbrojenia zapewniają, że na razie zmian w planach wydatków na modernizację techniczną nie ma, a realizacja umów jest finansowana na bieżąco. To dlatego w Hucie Stalowa Wola nie spada tempo produkcji haubic i zamówionych niedawno uzupełniających dostaw samobieżnych moździerzy Rak. Kontynuowany jest też program rozwoju nowego bojowego wozu piechoty Borsuk. Stołeczne firmy – radarowy PIT-Radwar i Przemysłowe Centrum Optoelektroniki – kontynuują dostawy sprzętu bojowego. W rozpędzie jest amunicyjno-rakietowe skarżyskie Mesko.
Największe polskie fabryki broni wprowadziły nadzwyczajne procedury sanitarne, aby utrzymać planową produkcję, i na razie udaje im się odpierać ataki koronawirusa. W przypadku skomplikowanych konstrukcji, takich jak superdziało Krab czy samobieżne moździerze, kluczowe jest utrzymanie za wszelką cenę fachowych zespołów integrujących broń. Absencja kilku specjalistów mogłaby szybko sparaliżować proces technologiczny.
To dlatego każdemu pracownikowi wchodzącemu na teren HSW mierzy się temperaturę, zapewnia dostęp do maseczek i środków dezynfekujących. Do tego z myślą o ścisłej bioasekuracji zmieniono w hucie organizację pracy. Nowe ograniczenia sanitarne traktowane są wyjątkowo poważnie, bo w podkarpackiej zbrojowni nie ma miejsca na błąd.
W HSW, gdzie ulokowano największe, wielomiliardowe zamówienia na ciężką broń artyleryjską, a także wymagające amerykańskie zlecenia na budowę wyrzutni rakietowych do patriotów, sprawy idą zgodnie z planem – uspokaja rzecznik huty Jowita Jajdelska.