PiS wycofuje z Sejmu projekt ws. 30-krotności

"Uprzejmie informuję Panią marszałek, iż występując jako reprezentant wnioskodawców w pracach nad poselskim projektem ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw (druk nr 14) wycofuję przedmiotowy projekt ustawy" - napisał Marcin Horała, poseł PiS, w piśmie do Elżbiety Witek. Lewica składa swoją własną propozycję, ale ma ona słabsze szanse na poparcie.

Aktualizacja: 19.11.2019 18:28 Publikacja: 19.11.2019 15:32

PiS wycofuje z Sejmu projekt ws. 30-krotności

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Skan pisma udostępnił na Twitterze poseł Lewicy Maciej Gdula. Informacja jest potwierdzona na stronie Sejmu. Druk nr 14 dotyczy poselskiej propozycji zniesienia limitu składek ZUS (tzw. 30-krotności). Przeciwko tej propozycji opowiadały  się wszystkie organizacje pracodawców a także związki zawodowe i ekonomiści. 

Pierwszy ważny projekt, jaki trafił do nowego Sejmu, przewiduje, że już od 1 stycznia 2020 r. 370 tys. najlepiej zarabiających pracowników może zapłacić więcej do ZUS. To projekt poselski, ale bez wątpienia za zmianami stoi rząd, który chce zyskać na tym nawet 5,2 mld zł.

Porozumienie Jarosława Gowina podtrzymało w zeszłym tygodniu stanowisko, że za tym projektem nie zagłosuje. Partia wicepremiera i ministra nauki dysponuje 18 głosami w Sejmie. Z kolei posłowie i posłanki Razem, którzy rozważali możliwość poparcia nowelizacji, ostatecznie złożyli własny projekt.

- Nie udało się niestety wszystkich do tego rozwiązania przekonać, jak się nie udało to tego rozwiązania nie ma - mówił w Sejmie poseł wnioskodawca wycofanego projektu Marcin Horała. Zapewnił jednocześnie, że nie wie nic o tym, aby do wycofania projektu doszło w związku ze złożeniem konkurencyjnego projektu przez Lewicę.

Na pytanie, czy wycofanie projektu oznacza, że w budżecie zabraknie pieniędzy na realizację zadań, Horała zapewnił, że "na realizację zadań budżetowych na pewno nie zabraknie pieniędzy". - Rośnie ryzyko, że nie uda się uniknąć deficytu - dodał.

Swój projekt w sprawie 30-krotności złożyła jednocześnie Lewica.  Zakłada on m.in. zniesienie rocznego ograniczenia podstawy wymiaru składek w postaci trzydziestokrotności prognozy przeciętnego wynagrodzenia, podniesienie najniższej emerytury i renty do wysokości 1600 złotych oraz wprowadzenie pojęcia najwyższej emerytury w wysokości równej sześciokrotności wynagrodzenia minimalnego w roku poprzedzającym rok przejścia na emeryturę. Tak szerokie podejście oznacza jednak  początek rewolucji w systemie emerytalnym. - Dzięki naszemu projektowi dwa miliony Polaków i Polek będą miało prawo do w miarę godnego życia - komentowała Magdalena Biejat.

Polityka
Ekstradycja Michała K. odsuwa się w czasie. Możliwe, że wróci za trzy lata
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Polityka
Jacek Kucharczyk: Trump to samiec alfa, a Stanowski zagraża Nawrockiemu
Polityka
Podcast "Rzecz w tym": Stanowski przekona elektorat protestu
Polityka
Sondaż: Wiemy, ilu Polaków byłoby skłonnych poprzeć Krzysztofa Stanowskiego
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Polityka
Nowy sondaż. Złe wiadomości dla Donalda Tuska, dobre dla PiS i Konfederacji
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego