Dlatego trudno się dziwić, że Jarosław Kaczyński powierzył teraz funkcję szefa tej instytucji Marianowi Banasiowi, jednemu z najbardziej zaufanych i najwierniejszych ludzi. Banaś, który na krótko był ministrem finansów, a wcześniej wiceministrem i szefem KAS, jest w obozie rządzącym uważany za jednego z architektów uszczelnienia VAT, bez czego nie byłoby mowy o finansowaniu programów społecznych w takiej skali. - To awans i jednocześnie nagroda - tak o nominacji mówi nam jeden z ważnych polityków partii rządzącej. W środowisku PiS nosi przydomek "Pancerny Marian".
Banaś urodził się w 1955 w Piekielniku pod Nowym Targiem. Skończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Był aktywnym działaczem opozycji antykomunistycznej. Trafił do więzienia za działalność w "Solidarności". Jego kariera w służbie publicznej i politycznej rozpoczęła się od rządu Jana Olszewskiego. Był doradcą ówczesnego szefa MSWiA Antoniego Macierewicza, a także współpracownikiem szefa NIK Lecha Kaczyńskiego. Trudno się dziwić, że kilkanaście lat później Banaś trafił do rządu, gdy władzę w 2005 roku objęło PiS. I to na podobnym stanowisku, jakie objął w 2015 roku, czyli wiceministra finansów.
Gdy objął resort finansów po minister Teresie Czerwińskiej miał zapewnić realizację tzw. "piątki Kaczyńskiego" - bez wątpliwości, jakie miała minister. Teraz obejmuje najważniejsze stanowisko w swojej długiej publicznej karierze.
Jego następcą w resorcie został sam premier Morawiecki, bo PiS nie chce ryzykować manewru, jakim byłoby powoływanie nowego ministra tylko na kilka tygodni do wyborów. Karuzela w ministerstwach już teraz stałą się jednym z tematów dla opozycji.
PiS liczy, że konsekwencja z którą Banaś zajmował się kwestiami VAT, będzie też przydatna w instytucji, którą bardzo dobrze zna. Dla niego samego to z pewnością ukoronowanie długiej kariery publicznej. Ale jest jeszcze jeden aspekt - kadencja szefa NIK jest sześcioletnia. A to oznacza, że być może Banaś będzie szefem tej instytucji już w sytuacji, gdy po jesiennych wyborach (lub kolejnych) władzę w Polsce przejmie opozycja.