Reklama
Rozwiń

Wybory w USA: Joe Biden. Z Polską mu po drodze

Choć nie ma sympatii między rządem PiS a prezydentem elektem Joe Bidenem, geostrategiczne interesy każą Ameryce utrzymać ścisłą współpracę polityczną, wojskową i energetyczną z Polską.

Aktualizacja: 09.11.2020 08:41 Publikacja: 08.11.2020 19:15

Nadszedł czas, aby łączyć, a nie dzielić – powiedział Joe Biden, ogłaszając zwycięstwo wyborcze

Nadszedł czas, aby łączyć, a nie dzielić – powiedział Joe Biden, ogłaszając zwycięstwo wyborcze

Foto: AFP

Federalna Komisja Wyborcza (FEC) zwycięzcy jeszcze nie wskazała: uczyni to, gdy trzy ostatnie stany (Georgia, Karolina Północna i Alaska) podliczą głosy, a sądy ostatecznie odrzucą pozwy o nieprawidłowości wysunięte przez sztab Donalda Trumpa. Dlatego odchodzący prezydent porażki jeszcze nie uznał. Ale mimo to, gdy w sobotę okazało się, że na podstawie już znanych wyników Joe Biden przekroczył próg 270 głosów elektorskich, który daje przepustkę do Białego Domu, popłynęły do niego listy gratulacyjne od przywódców świata.

Pośpiech miał też podtekst polityczny: dla jednych, jak kanclerz Merkel, chodziło o zamknięcie rozdziału złej współpracy z USA, dla innych, jak prezydenta Dudy, ułożenie się z kandydatem, z którym do tej pory właściwie nie miało się żadnych relacji.

Jednak rewolucja w amerykańskiej polityce zagranicznej nie musi być aż tak głęboka. Przykład? Na podpis Bidena czeka uchwalona przez Kongres ustawa, która zabrania przedsiębiorstwom uczestniczącym w budowie Nord Stream 2 robić biznes tak w USA, jak i z amerykańskimi instytucjami finansowymi. – To fundamentalnie zły projekt dla Europy – mówił o rurociągu prezydent elekt. Wątpliwości, jaką decyzję podejmie i jak na to zareaguje Berlin, raczej więc nie ma.

W czasie kampanii wyborczej Biden o Polsce nie wyrażał się co prawda pochlebnie. Z powodu wątpliwości do jakości rządów prawa porównał ją do Białorusi. Wskazywał też, że „prawa osób LGBT to prawa człowieka". A w przyszłym roku chce zorganizować Szczyt Demokracji. Aby utrzymać ciepłe relacje z Waszyngtonem, polskie władze będą więc musiały w wielu tych sprawach zmienić stanowisko.

Ale niezależnie od tego 46. prezydent nie zrewolucjonizuje podejścia do naszego kraju w sprawach o strategicznym znaczeniu.

Najważniejsza jest kwestia obronności. Rząd PiS stawiał tu na dwustronne relacje z USA i Fort Trump. To się teraz zmieni, bo Biden chce odwrócić politykę swojego poprzednika podważania roli NATO. Wstrzyma wycofanie 12 tys. amerykańskich żołnierzy z Niemiec, przywróci finansowanie Inicjatywy odstraszania wymierzonej w Rosję, zapewni przyjęcie nowej doktryny strategicznej sojuszu. Ale to nie ograniczy zaangażowania USA w Polsce. – Biorąc pod uwagę położenie Polski na flance wschodniej NATO, tak dla republikanów, jak i demokratów rzeczą kluczową jest umacnianie naszej współpracy wojskowej – mówi „Rz" ambasador USA Georgette Mosbacher.

Biden, którego Jan Paweł II czterokrotnie przyjmował na prywatnych audiencjach, jako wpływowy senator z Delaware odegrał fundamentalną rolę w zapewnieniu ratyfikacji przez Senat w 1998 r. przyjęcia Polski do NATO, a jako wiceprezydent nadzorował znacznie większe wzmocnienie sił USA w Polsce za Baracka Obamy niż za Donalda Trumpa. Dziś opowiada się za mocniejszym zaangażowaniem Stanów na Ukrainie i Białorusi dla powstrzymania rosyjskiego imperializmu.

Trump był pierwszym prezydentem USA, który starał się osłabić UE, popierał brexit. To stawiało Polskę przed trudnym wyborem między współpracą z Waszyngtonem i Brukselą. Teraz ten dylemat zniknie. Biden chce odbudować nadwątlone relacje z dwoma głównymi krajami Unii: Niemcami i Francją. Ameryka wróci do paryskiego porozumienia klimatycznego i umowy z Iranem o powstrzymaniu zbrojeń jądrowych. Ale jednocześnie to z Polską Biden będzie miał po drodze nie tylko w sprawie Nord Stream 2. Od Trumpa przejął stawianie na pierwszym planie interesów gospodarczych USA. Będzie więc rozwijał eksport do Polski LNG, budowę tu elektrowni jądrowych, sprzedaż broni. Rozważa nawet instytucjonalizację Trójmorza. Wbrew nadziejom Niemiec nie pali się natomiast zawrzeć nowej umowy o wolnym handlu między USA a UE. Forsuje za to jeszcze ostrzejszą od Trumpa politykę wobec Chin. Tu choćby w sprawie internetu 5G Warszawa była bliżej Waszyngtonu niż Berlin. I tak pozostanie.

Federalna Komisja Wyborcza (FEC) zwycięzcy jeszcze nie wskazała: uczyni to, gdy trzy ostatnie stany (Georgia, Karolina Północna i Alaska) podliczą głosy, a sądy ostatecznie odrzucą pozwy o nieprawidłowości wysunięte przez sztab Donalda Trumpa. Dlatego odchodzący prezydent porażki jeszcze nie uznał. Ale mimo to, gdy w sobotę okazało się, że na podstawie już znanych wyników Joe Biden przekroczył próg 270 głosów elektorskich, który daje przepustkę do Białego Domu, popłynęły do niego listy gratulacyjne od przywódców świata.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Kraj
Ukraina: Były redaktor naczelny dziennika „Rzeczpospolita” Grzegorz Gauden odznaczony „Za odwagę intelektualną”
Kraj
Życzenia świąteczne od „Rzeczpospolitej”: Bóg się nam rodzi!
Kraj
„Gaude Mater Polonia” nie wróci do nas szybko
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku