Niekorzystne informacje na temat Mariana Banasia, które wyszły na jaw już po jego wyborze na prezesa NIK, mogą być podstawą do jego odwołania – twierdzą prawnicy. Czy to są „magiczne sposoby" na odwołanie szefa NIK, o których wspomniał wiceszef PiS Adam Lipiński? Gdyby do tego doszło, byłaby to sytuacja bez precedensu.
Zaniżane podatki
Prezes NIK, z mocy ustawy, jest praktycznie nieusuwalny – Sejm może go odwołać, gdy się sam zrzeknie stanowiska lub uzna, że stał się trwale niezdolny do jego zajmowania wskutek choroby. Jeśli prawomocnie sąd skazał go za przestępstwo, złożył fałszywe oświadczenie lustracyjne i kiedy Trybunał Stanu orzekł zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych.
Jednak zdaniem prawników, z którymi rozmawialiśmy, Mariana Banasia można usunąć z urzędu, bo pierwszy etap jego wyboru jest wadliwy prawnie z jego winy – wprowadził bowiem wszystkich w błąd. Zataił m.in. informacje mające znaczenie dla powołania go na stanowisko.
Chodzi m.in. o zaniżanie czynszu za najem kamienicy, do czego Banaś przyznał się w wywiadzie dla TVP tuż po emisji reportażu Superwizjera TVN – „Pancerny Marian i pokoje na godziny". Zdaniem wielu ekspertów takie działanie, dzięki któremu płaci się mniejsze podatki, jest przestępstwem.
Wadliwy wybór
– Wystarczy, że Senat lub Sejm podejmie uchwałę odnoszącą się nie do wyboru na prezesa, ale do procedury zgłoszenia kandydata, który nie podał ważnych informacji mających znaczenie dla jego wyboru przez parlamentarzystów – tłumaczy nam prawnik proszący o anonimowość.