Nazwisko policjanta nie jest tajemnicą
Byczek z teleskopową pałką, krótka refleksja
Mandat za pomoc
Policja stosuje ostatnio swoisty sposób zabezpieczania porządku publicznego. Otacza ludzi kordonem i jednocześnie wzywa do rozejścia się. Demonstrujący – co oczywiste – nie mają w takiej sytuacji możliwości wykonania polecenia. To z kolei daje pretekst do legitymowania, a także zatrzymywania osób, którym stawia się zarzuty z kodeksu wykroczeń i nakłada mandaty karne bądź kieruje wnioski o ukaranie do sądu.
O takim sposobie działania opowiedziały w wywiadzie prasowym dwie adwokatki (ze Słupska i z Warszawy), które wraz z wieloma innymi młodymi adwokatami zaangażowały się w udzielanie pomocy prawnej zatrzymywanym demonstrantom. Którym – przypomnijmy – przysługuje prawo do adwokata jako element konstytucyjnie gwarantowanego prawa do obrony. Standardy te określa dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2013/48/UE z 22 października 2013 r.: osobie zatrzymanej przysługuje prawo do adwokata od samego początku czynności podejmowanych wobec niej. Tymczasem jedna ze wspomnianych adwokatek podczas udzielania pomocy prawnej osobie zatrzymywanej sama została ukarana mandatem karnym, mimo okazania legitymacji adwokackiej i poinformowania policjanta, że wykonuje czynności zawodowe. Sprawa trafi do sądu z uwagi na odmowę przyjęcia mandatu. Taka próba karania adwokata przy pracy jest naruszeniem praw osoby, której pomoc jest udzielana, bo uniemożliwia jej udzielenie. To także naruszenie ustawowej zasady (art. 7 ust. 1 prawa o adwokaturze), że adwokat podczas i w związku z wykonywaniem obowiązków zawodowych korzysta z ochrony prawnej, podobnie jak sędzia i prokurator.
Nie patrzą na legitymację
W czasie manifestacji 23 listopada zatrzymano dziennikarkę wykonującą pracę reporterską. Ona również, bezpośrednio przed zatrzymaniem, okazała funkcjonariuszowi legitymację prasową, a mimo to została zatrzymana przy użyciu środków przymusu bezpośredniego. Zatrzymanie dziennikarki było bezprecedensowe. Próbowano to tłumaczyć użyciem przez nią flesza aparatu fotograficznego, co rzekomo miało naruszyć nietykalność cielesną policjanta. Negatywnej oceny tego zdarzenia nie zmienia to, że policja dość szybko wycofała się ze swojego stanowiska.
Nie tak dawno zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych zażądał z Sądu Rejonowego w Poznaniu dokumentów związanych ze sprawą, w której sąd ten zawiesił wykonalność postanowienia prokuratora o zastosowaniu środków zapobiegawczych, w tym zakazu wykonywania zawodu, wobec jednego z adwokatów. Zażądanie dokumentów i wszczęcie postępowania wyjaśniającego przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego nastąpiło kilka dni przed wyznaczonym terminem posiedzenia, na którym miało być rozpoznane zażalenie na zastosowane przez prokuraturę środki zapobiegawcze.