- stawka WIBOR nie jest nawet stawką rynkową, a stawką opartą na deklaracjach niektórych banków, nieopartych na żadnych rzeczywistych transakcjach.
4. Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z 3.01.2020 XXV C 2514/19 w sprawie Dziubak wskazał, że rozpatrywana sytuacja najbliższa jest a rebours lokacie avista, gdzie klient jest depozytariuszem, a bank deponentem. Bank bowiem w każdej chwili mógłby żądać zwrotu tak „zdeponowanych" pieniędzy (zob. np. uchwałę SN z 15.09.2020, III CZP 87/19). Lokata avista, jak wiadomo, od lat jest oprocentowana stawką 0%.
5. SN w wyroku z 11.12.2019 V CSK 382/18 wskazał, że należy tu rozważyć analogiczne zastosowanie art. 224 k.c. Na gruncie tego przepisu posiadacz nieruchomości w dobrej wierze nie płaci wynagrodzenia. Być może to odwrotne roszczenie konsumenta wobec banku miałoby szanse powodzenia przy założeniu złej wiary banku.
6. Roszczenie banku jako przedsiębiorcy przedawnia się w ciągu 3 lat od jego powstania. Skoro roszczenie ma przysługiwać za każdy dzień korzystania z kapitału, to po 3 latach sukcesywnie przedawnia się za każdy dzień korzystania. Oznacza to tyle, że pozew banku może obejmować ostatnie 3 lata korzystania z kapitału, zresztą w większej części spłaconego. Z drugiej strony, klient miałby wtedy też roszczenie o korzystanie z kapitału, tyle że przedawniające się po 10 latach. Tak więc często kwota nieprzedawnionego roszczenia klienta o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału byłaby większa niż banku.
Skutkiem hipotetycznego uwzględnienia żądania banku o zapłatę bezumownego wynagrodzenia za kapitał byłoby wytworzenie sytuacji, w której przedsiębiorca stosujący niedozwolone postanowienia umowne nie tylko nie odniósłby negatywnych skutków związanych z ich stosowaniem, ale uzyskałby nawet większą korzyść niż wynikająca z wykonania umowy zawierającej postanowienia niedozwolone. Byłoby to oczywiście sprzeczne z intuicyjną, moralną, ale i prawną zasadą „czystych rąk".
Pora na rekonstrukcję motywacji banku. Trzeba zauważyć, że te swoją drogą bardzo ciekawe rozważania teoretyczne nie mają bezpośredniego przełożenia na sytuację procesową klienta w sądzie. Oceniając sprawę lege artis banki nie mogą wygrać tych procesów. Wydaje się, że banki nawet nie dążą do ich wygrania. Trudno wyczarować coś z niczego. Cel tych działań musi więc być inny.