W ubiegłym tygodniu, po trzech latach, zapadł wreszcie wyrok w sprawie Amber Gold. To oszustwo finansowe miało wiele odsłon. Zajmowali się nim również politycy. Niedawno swój raport przedstawiła sejmowa komisja śledcza, która długo obradowała i ustalała, kto i za co jest odpowiedzialny.
Afera Amber Gold pokazała, że ludzie, którzy poszukują możliwości zainwestowania swoich pieniędzy, cały czas muszą uważać. Skalę oszustwa określono na 851 mln zł. Poszkodowanych zostało 18 tys. osób.
Sprawa Amber Gold pokazała również możliwości i skuteczność działania wszystkich służb powołanych do tego, aby chronić obywateli przed zapędami oszustów. Na końcu drogi do sprawiedliwości był sąd, który musiał wykonać bernardyńską pracę, aby ocenić cały materiał dowodowy i wydać wyrok. Sam akt oskarżenia to 9 tys. stron. W trakcie procesu uwidoczniły się mankamenty postępowania sądowego, jak chociażby konieczność odczytywania całego aktu oskarżenia i wyroku. Pobite zostały rekordy, które mogą wywołać zawrót głowy.
Znowelizowane przepisy procedury karnej umożliwią skrócenie czasu odczytywania wyroku, a więc i całego postępowania.
Wszystko wskazuje na to, że Amber Gold nie zejdzie z wokand sądowych. W sprawie zapowiedziane zostały apelacje. Jak wynika z jednego z materiałów zamieszczonych w tym numerze „Orzecznictwa", polskie sądy już niejednokrotnie musiały się mierzyć z takimi sprawami. Linia orzecznicza pokazuje, że jest wiele aspektów przestępstwa oszustwa, co wymagało wyrażenia swojego stanowiska przez Sąd Najwyższy. Najnowsze opisane orzeczenie SN dotyczące oszustwa wydane zostało w maju tego roku. Niestety, jest duże prawdopodobieństwo, że art. 286 § 1 kodeksu karnego jeszcze długo będzie gościł na salach rozpraw.