Do czego upoważnił suweren
„Stan epidemii" nie powoduje, że ograniczona zostaje odpowiedzialność Skarbu Państwa za naruszenie wolności i praw obywateli, np. z tytułu strat majątkowych wynikających z ograniczenia prawa własności (niemożność wykonywania tego prawa np. w stosunku do tworzącego przedsiębiorstwo). Z istoty swojej pojawienie się zjawiska, takiego jak „zagrożenie epidemiczne" czy „epidemia", ma charakter lokalny. Wprowadzenie w „strefie zero" określonych przez wojewodę lub ministra ograniczeń, zakazów i nakazów w celu wyizolowania źródła epidemii i jej zwalczenia jest lokalne i jest dokonywane w celu ochrony zdrowia publicznego. Dlatego odszkodowania dla przedsiębiorców dotkniętych tymi ograniczeniami czy obywateli, którzy nie mogą wykonywać swoich praw, są ograniczone; płacone są przez Skarb Państwa – ze środków publicznych – w imię ochrony interesu publicznego. Jest to aksjologicznie jak najbardziej uzasadnione.
Konstytucja przewiduje sytuację, w której – w imię ochrony wyższego dobra, dobra publicznego – możliwe jest ograniczenie wolności i praw osób i przedsiębiorców z jednoczesnym miarkowaniem odpowiedzialności Skarbu Państwa za ich straty majątkowe. Nie jest taką sytuacją „stan epidemii", ograniczony do jakiegoś „danego obszaru", wprowadzany przez wojewodę czy ministra zdrowia.
Suweren, w konstytucji, upoważnił Sejm do wprowadzenia tego rodzaju unormowań tylko w przypadkach stanów nadzwyczajnych: „stanu wojennego", „stanu wyjątkowego" czy „stanu klęski żywiołowej" (art. 228 ust. 1). Przepis art. 228 ust. 4 konstytucji uprawnia Sejm i Senat do określenia zakresu i podstaw, a także trybu wyrównywania przez Skarb Państwa strat majątkowych, związanych z ograniczeniami wynikającymi z wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego. Ustrojodawca konstytucyjny nie przewidział innej możliwości miarkowania zakresu wyrównania strat majątkowych, spowodowanych wprowadzeniem przez władzę państwową ograniczeń w wykonywaniu praw i wolności przez obywateli oraz przedsiębiorców poza sytuacją stanu nadzwyczajnego. Dla „stanu epidemii" takiego upoważnienia konstytucja Parlamentowi nie udzieliła. Dlatego utrzymanie obecnego stanu – „ekscesu prawodawczego" – jest dalece ryzykowne. Nie istnieją jakiekolwiek podstawy do uniknięcia czy miarkowania odszkodowań na rzecz podmiotów, które poniosły, ponoszą, czy poniosą stratę majątkową wynikającą z wprowadzonych przez „obowiązujące" rozporządzenia ograniczeń praw i wolności.
Ta ustawa jest zła
Rządząca większość może argumentować, że wprowadzone w ustawie z 22 listopada 2002 r. o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela („ustawa miarkująca") regulacje, w obliczu pandemii Covid-19 i konieczności wprowadzenia ograniczeń w wolności przemieszczania się, gromadzenia się, a zwłaszcza prowadzenia działalności gospodarczej, są złe i niewystarczające. Tak, ta ustawa jest zła. Jednak skoro istniała możliwość wprowadzenia zmian do ustawy epidemicznej w sytuacji zagrożenia Polski pandemią Covid-19, to takie same możliwości istniały i nadal istnieją w stosunku do ustawy miarkującej.
Wprowadza w błąd twierdzenie, że wprowadzenie w Polsce stanu nadzwyczajnego naraża nasze państwo na odszkodowania. W dzisiejszym stanie prawnym tak jest, ale utrzymując naruszający konstytucję stan epidemii, w którym nie jest dopuszczone miarkowanie odszkodowań na rzecz przedsiębiorców, ryzyko to niepomiernie się zwiększa. Rząd i większość sejmowa świadomie nie korzystają z przewidzianych konstytucją możliwości miarkowania odszkodowania przez ustawodawcę w stanach nadzwyczajnych. A wystarczyłaby tylko odpowiednia zmiana ustawy miarkującej.
Opozycja może podjąć inicjatywę. Senat może wykonać inicjatywę ustawodawczą; przyjąć i zgłosić projekt zmian do ustawy z 2002. W takim przypadku od decyzji większości sejmowej zależeć będzie wprost to, czy podejmie ona działania zmierzające do ochrony państwa polskiego przed ryzykiem zapłacenia wielomiliardowych odszkodowań.