Okazuje się, że pomimo złożoności zapytania prejudycjalnego, analiza uzasadnienia postanowienia Sądu Apelacyjnego w Warszawie wskazuje, że stojące u jego podstaw wątpliwości można ograniczyć do dwóch kwestii. Po pierwsze, w ocenie tego składu sędziowskiego, dotychczasowe orzecznictwo TSUE dotyczące art. 7 pkt 2 rozporządzenia 1215/2012 nie jest adekwatne dla rozważanej sprawy, skoro wypowiedź o „polskich obozach" nie dotyczy bezpośrednio powoda ani nawet samej Polski w okresie II Wojny Światowej, a ewentualne uzasadnienie dla poczucia pokrzywdzenia taką wypowiedzią odnoszącą się do zbiorowości wynika ze szczególnych jego doświadczeń z tego okresu historycznego, którego dotyczył artykuł. Po drugie, zauważono w motywach zapytania prejudycjalnego, że w wyniku emigracji Polaków trwającej do dnia dzisiejszego, kryteria legitymacji czynnej oparte na takim doświadczeniu wojennym, mogą dotyczyć nieograniczonego kręgu osób zamieszkałych w różnych państwach, nie tylko w Polsce.
Biorąc pod uwagę te dwa aspekty, w ocenie Sądu Apelacyjnego można powziąć wątpliwość, czy pozwany mógł „racjonalnie przewidzieć, iż w związku z treścią publikacji może zostać pozwana przez sąd polski w sprawie o ochronę dóbr osobistych konkretnej osoby fizycznej." W efekcie powziął wątpliwość, czy wymaganie od dziennikarza, aby w przypadku formułowania wypowiedzi godzących w członków zbiorowości, mieli liczyć się z możliwości pozwania go w każdym z państw członkowski, w którym członkowie pomówionej zbiorowości mają swoje zamieszkanie, nie stanowi naruszenia tzw. zasady racjonalnej psrzewidywalności jurysdykcji, wyrażone w motywach 15 i 16 rozporządzenia nr 1215/2012.
Wątpliwe wątpliwości
Taka argumentacja wydaje się jednak wątpliwa. Przede wszystkim uderza brak skonfrontowania przez Sąd Apelacyjny swoich wątpliwości z argumentacją TSUE zawartą w wyroku z dnia 25 października 2011r. wydanego w sprawach połączonych C-509/09 i C -161/10, na podstawie której sformułował koncepcję tzw. łącznika „centrum interesów" i reguły mozaiki. TSUE wyjaśnił wtedy, że ze względu na miejsce urzeczywistnienia się szkody (w dowolnym miejscu na świecie), wykładnia przepisu art. 7 pkt 2 rozporządzenia nr 1215/2012 pozwala przyjąć, że poszkodowany w takich sprawach może dochodzić od sprawcy pomówienia odpowiedzialności przed sądami każdego z państw członkowskich, na których terytorium pomówienie było dostępne (tzw. reguła mozaiki). Najbardziej jednak właściwy dla tego rodzaju spraw jest - zdaniem TSUE - sąd miejsca, w którym poszkodowany ma swój „ośrodek spraw życiowych" (lub inaczej „centrum interesów").
Na szczególną jednak uwagę zasługuje wyrok TSUE z dnia 3 października 2013r. w sprawie C-170/12. Choć sprawa dotyczyła praw autorskich naruszonych w wyniku rozpowszechnienia dzieła za pomocą Internetu, uznano za zasadne wykorzystać dorobek w sprawach dotyczących dóbr osobistych. Co istotne, rozważając, jak rozumieć miejsce urzeczywistnienia się szkody, podkreślono, tj: „kwestie, po pierwsze, czy okoliczności, w jakich prawo chronione w państwie członkowskim sądu, do którego wniesiono powództwo, można uznać za naruszone, a po drugie, czy naruszenie to można przypisać pozwanemu, należy do istoty sprawy, którą bada właściwy sąd (zob. podobnie ww. wyrok w sprawie Wintersteiger, pkt 26). Na etapie badania właściwości sądu do rozpatrywania szkody określenie miejsca, w którym się ona urzeczywistniła w rozumieniu art. 5 pkt 3 rozporządzenia [tu: jego odpowiednik, tj. art. 7 pkt 2 rozporządzenia nr 1215/2012 – przyp. autorów], nie może bowiem być uzależnione od kryteriów właściwych dla rozpoznania sprawy co do istoty i nie wymienionych w tym przepisie. Przepis ten wskazuje zaś jako jedyny warunek, by nastąpiło lub mogło nastąpić zdarzenie wywołujące szkodę." W rezultacie TSUE przyjmuje wniosek, że „art. 5 pkt 3 rozporządzenia [tu: jego odpowiednik, tj. art. 7 pkt 2 rozporządzenia nr 1215/2012 – przyp. autorów] nie wymaga, by działalność była >>kierowana do<< państwa członkowskiego sądu, do którego wniesiono powództwo."
Powyższe wnioski TSUE mają szczególne znaczenie, jako że argumentacja Sądu Apelacyjnego w składzie formułującym pytanie prejudycjalne jest właśnie próbą uwzględnienia „okoliczności, w jakich prawo chronione w państwie członkowskim sądu, do którego wniesiono powództwo, można uznać za naruszone, a po drugie, czy naruszenie to można przypisać pozwanemu". Sędziowie warszawscy na etapie badania „właściwości sądu do rozpatrywania szkody określenie miejsca, w którym się ona urzeczywistniła" opierają się na kryteriach niezbędnych dla rozstrzygnięcia sprawy co do istoty. Innymi słowy, ze sprawy C-170/12 wynikają o tyle istotne wnioski, że okoliczności, na których opierają swoje wątpliwości autorzy zapytania prejudycjalnego, nie powinny być w ogóle brane pod uwagę przy wykładni przepisu art. 7 pkt 2 rozporządzenia nr 1215/2012. Co warto odnotować, zauważył to Sąd Apelacyjny w Warszawie we wspomnianej już w sprawie I ACz 509/19.
Niezależnie od powyższego, wątpliwości budzi teza, że skoro członkowie grupy społecznej, której dyfamacyjna wypowiedź dotyczy, mogą mieszkać w różnych państwach, to przesądza o braku możliwości rozważenia skutków procesowych w sferze jurysdykcji krajowej. Co więcej, nie można poszkodowanego takim zachowaniem sprawcy pozbawiać dobrodziejstwa powołania się na przepis art. 7 pkt 2 rozporządzenia nr 1215/2015 w celu usprawiedliwienia jurysdykcji krajowej właściwej dla jego centrum interesów. Byłaby to swoista dyskryminacja, gdyby powód nie mógł wywodzić swojego prawa do pozwania sprawcy dyfamacji przed polskim sądem na zasadzie art. 7 pkt 2 rozporządzenia nr 1215/2015 tylko dlatego, że wypowiedź jest tego rodzaju, że potencjalnie poszkodowanych jest więcej i mogą mieć swoje centrum interesów w innych państwach członkowskich. Prowadziłoby to również do absurdalnych wniosków, że dobrodziejstwo tego przepisu nie ma zastosowania do przypadków, gdy wypowiedź ma potencjalnie wielu poszkodowanych, czyli w sytuacji, gdy wypowiedź w większym stopniu zasługuje na negatywną ocenę, niż w przypadku, gdy poszkodowany jest tylko jeden. Trudno zaś przyjąć, aby dyrektywy wykładni płynące z motywów 15 i 16 rozporządzenia nr 1215/2015 faworyzowały sprawców pomówień wielu poszkodowanych, bądź defaworyzowały poszkodowanych pomówień grupowych.