W zamyśle PiS ta poprawka zapewne ma osłabić krytykę, że w obecnej sytuacji nie można w miarę normalnie przeprowadzić głosowania 10 maja, choć data wyborów ostatecznie zależeć będzie nie tylko od rządu, który może wprowadzić stan klęski żywiołowej, przesuwający wybory, ale od skali epidemii.
Zmiana polega na rozszerzeniu zakresu głosowania korespondencyjnego na wyborców podlegających w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie lub izolacji, a także osoby, które do dnia wyborów skończyły 60 lat. Zamiar głosowania korespondencyjnego trzeba będzie zgłosić komisarzowi wyborczemu na 15 dni przed wyborami, a osoba na kwarantannie do 5 dnia przed głosowaniem.
Czytaj także:
Wojciech Tumidalski: Wiele problemów prawnych z nocną nowelizacją Kodeksu wyborczego
Wśród zarzutów opozycji i wielu prawników przewija się zwłaszcza ten, że zasadą wprawdzie nie sformułowaną wprost w konstytucji ale w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego jest, że istotne zmiany Kodeksu wyborczego nie mogą być wprowadzane na pół roku przed pierwszą czynnością wyborczą. Obecny spór prawny sprowadza się zatem do tego czy to jest istotna zmiana, i czy dochowano standardów legislacyjnych podczas jej wprowadzania.