Wierzymy, że z analizy i interpretacji faktów, a następnie ułożenia ich jak puzzli wyłoni się pełniejszy obraz. Jakże często zajęci swoimi własnymi sprawami nie potrafimy w porę dostrzec większej całości wywierającej wpływ na przyszłość, często ulegając iluzjom różnych zmian paradygmatów, prowadzącym do kwestionowania dotychczasowego ładu opartego na racjonalnej wizji świata. Do czasu. Jak to ujął jeden z wielkich amerykańskich inwestorów Ray Dalio: „[...] zdolność do przewidywania i radzenia sobie dobrze z przyszłością zależy od zrozumienia przyczynowo-skutkowych relacji, które sprawiają, że rzeczy się zmieniają".
Badania historycznych cykli biznesowych w gospodarce światowej w tym pomagają. Historia zna wiele przykładów kryzysów gospodarczych, a także (w perspektywie znacznie dłuższej) powstawania i upadku imperiów.
Ostatni z kryzysów światowych z lat 2008–2009 rozpoczął się od USA i upadku banku Lehman Brothers. Kryzys wybuchł, bo pojawiły się okoliczności, które zostawione bez kontroli zostały wykorzystane przez lepiej poinformowanych uczestników rynku. Utrata zdolności do wywiązywania się kredytobiorców z zobowiązań (którzy nigdy nie powinni ich mieć ze względu na brak zdolności kredytowej) spowodowała spadek wartości nabytych przez inwestorów papierów wartościowych.
Hazard moralny sprawił, że banki jako kreatorzy kredytów nie ponosiły po sekurytyzacji konsekwencji ich niespłacenia i mogły udzielać kredytów osobom o niskiej lub żadnej zdolności kredytowej. Na koniec pojawiła się asymetria informacji, działająca na niekorzyść inwestorów. Ostatecznie mieliśmy wówczas do czynienia z masowym drukowaniem pieniędzy, by ratować systemy finansowe.
Czynniki ryzyka
Nowe załamanie nie będzie w żaden sposób porównywalne z kryzysem z 2008 roku. Mamy przy tym świadomość sygnałów ostrzegawczych, które narastają i kumulują się w ostatnich latach. Są to m.in.: