No i wykrakałam. Nie dalej jak miesiąc temu, komentując w tym miejscu przedstawienie przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego pokaźnego pakietu najpotrzebniejszych zmian w prawie karnym, pozwoliłam sobie na drobną złośliwość: „A teraz czekamy, aż politycy go popsują. Ze strachu”. Niestety wiele wskazuje na to, że to właśnie obawa przed atakami opozycji (wszak wielkimi krokami zbliżają się kolejne ważne wybory) i podsycanym przez nią niezadowoleniem obywateli sprawił, że ekspercki projekt komisji przeszedł w Ministerstwie Sprawiedliwości lifting. A mówiąc brutalniej, został poddany kastracji.
W wersji opublikowanej na stronie Rządowego Centrum Legislacji i skierowanej do konsultacji nie ma np. proponowanej obniżki z 30 do 25 lat najdłuższego wymiaru kary terminowej. Wbrew zaleceniom karnistów utrzymany został też przepis, który pozwala pakować za kraty czternastoletnie dzieci, a tym samym, jak obrazowo stwierdził kiedyś jeden z ekspertów, „tworzyć jeszcze bardziej zdemoralizowanego człowieka”.
Czytaj więcej
Politycy często są przekonani, że jeżeli w reakcji na tragiczne wydarzenie wprowadzą przepis z surowszą karą, przełoży się to na ich wyniki wyborcze. Tak się nie dzieje – mówi prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Nie będzie też żadnych zmian w instytucji przepadku pojazdu orzekanego za jazdę w stanie nietrzeźwości. Komisja proponowała odejście od obligatoryjności i przyznanie sądom więcej luzu decyzyjnego w takich sprawach. Zresztą sami przedstawiciele resortu sprawiedliwości przyznawali, że przeforsowane przez poprzednią władzę uregulowania są sprzeczne z konstytucją i wymagają zmian. Tylko że to było jeszcze przed niedawnym makabrycznym wypadkiem na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, którego sprawca był pijany i kierował mimo sądowego zakazu siadania za kółkiem…
Byłabym niesprawiedliwa pisząc, że projekt, który wyszedł z Ministerstwa Sprawiedliwości, jest zły. Zawiera całą masę potrzebnych uregulowań, jak choćby te dotyczące (nie)możliwości wykorzystywania owoców z zatrutego drzewa czy zapewnienia obrońcy. Tylko że nie jest propozycją kompleksową i spójną, a tylko taka może uzdrowić zdemolowane przez Zbigniewa Ziobrę prawo karne.