W roku 2035 co czwarty, a w 2050 co trzeci Polak będzie miał ukończony 65. rok życia, który Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznaje za początek starości demograficznej. Za 32 lata takich seniorów będzie w Polsce ponad 11 milionów. To sprawia, że demografowie i lekarze zastanawiają się nad zmianą definicji seniora i przesunięcia granicy jego wieku powyżej 75., a nawet 85. roku życia.
– Już dziś seniorów kojarzymy raczej z ósmą niż siódmą dekadą życia. Być może pomaga w tym ministerialny program darmowych leków dla seniorów 75 plus – zauważa w rozmowie z „Rzeczpospolitą" wiceminister zdrowia Zbigniew Król. A prof. Ewa Barcz, kierownik Oddziału Ginekologiczno-Położniczego Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego w Warszawie, przekonuje, że dla lekarzy bardziej niż wiek metrykalny na postrzeganie pacjenta wpływa jego stan ogólny i choroby współistniejące. I to właśnie te choroby przerażają bardziej niż starość, która, jak zauważa minister Król, jest głównie stanem ducha.
Nikt nie kwestionuje jednak faktu, że wiek sprzyja rozwojowi wielu chorób. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) prawie 83 proc. osób powyżej 50. roku życia cierpi na przynajmniej jedną chorobę przewlekłą, przy czym średnio pacjent po pięćdziesiątce cierpi na aż trzy takie schorzenia.
Statystyki nie napawają optymizmem, tym bardziej że w 2050 r. Polacy staną się jednym z najstarszych społeczeństw w Europie, szóstym po Hiszpanii, Portugalii, Grecji, Włochach i Słowenii. Już dzisiaj, wraz z wchodzeniem w wiek podeszły pokolenia powojennego, możemy oczekiwać gwałtownego wzrostu chorób związanych z wiekiem. Po 60. urodzinach rośnie bowiem ryzyko schorzeń układu krążenia, przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP), osteoporozy, zaćmy, cukrzycy typu 2, choroby Alzheimera, zapaleń stawów i nowotworów.
Z analizy danych Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) wynika, że już za siedem lat, w 2025 r., blisko pół miliona osób (426 tys.), aż 13 proc. więcej niż dziś, cierpieć będzie na co najmniej jedną z chorób kardiologicznych, które odpowiadają za ponad 80 proc. zgonów u osób powyżej 85. roku życia. Najbardziej wzrośnie liczba przypadków niewydolności i choroby niedokrwiennej serca. Lekarze będą też częściej diagnozować nadciśnienie tętnicze, które występuje u 75 proc. osób po 65. roku życia i jest jednym z najważniejszych czynników ryzyka zawału serca.