Z tego, co w nieprzemyślany sposób, a może właśnie przemyślany, napisał europoseł, wynika – tak, to czytelny sygnał i nikt wcześniej tak szczerze tego nie wyraził - że ci artyści, którzy mają inne zdanie niż władza, nie powinni domagać się udziału w publicznych dotacjach, zaś teraz, gdy trwa pandemia - również w rządowej pomocy dla kultury. To zaś mniej więcej znaczy tyle, że wszystkie pieniądze w budżecie należą się członkom i wyborcom PiS. Brawo: cóż za śmiały monolog na europejskiej scenie! Za rok może być Nobel!
Od dawna mówi się w Polsce o tak zwanej „czarnej liście” ludzi kultury, którzy nie mają szans na dotacje z różnych rządowych programów ze względu na swoje przekonania, zwłaszcza, gdy nie są one po myśli PiS. Jednak do tej pory nikt nikogo za rękę nie złapał. Zwolennicy teorii „czarnej listy” mogli mnożyć sugestie, ale dowodów brakowało. Wypowiedź Joachima Brudzińskiego daje do myślenia. Nie wiadomo tylko, czy jest wykładnią dla polityków PiS przekazaną przez osobę, która spędzała wakacje z Prezesem - czy tylko opinią „zwykłego twitterowicza”?
Chciałbym, żeby ta druga wersja była prawdziwa, tym bardziej, że europoseł demoluje dialog między artystami a rządem. Od wiosny artyści korzystali z pomocy wielu tarcz i realizowanego przez Narodowe Centrum Kultury programu „Kultura w sieci”.
Niedawno niezależni twórcy razem z Instytutem Teatralnym, który jest rządową instytucją, pod patronatem wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego, z poparciem premiera Mateusza Morawieckiego, stworzyli Fundusz Wsparcia Kultury o wartości 400 mln zł, które mają pomoc instytucjom kultury przetrwać w dobie pandemii. Ma wypłacać rekompensaty za utracone wpływy, co jest śmiałym rozwiązaniem, jakiego nie wypracowano w wielu krajach Europy.
Piotr Gliński w zeszłym tygodniu ogłosił nabór do programu. Jak teraz rozumieć wypowiedź europosła? Może tak jak obawiają się liczni artyści, że czasy wolności słowa i sztuki mamy już za sobą. Że twórcy odprowadzający do budżetu podatki, co robią także ich prywatne instytucje – będą traktowani jako persona non grata?