Jędrzej Bielecki: Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy

Tylko akt odwagi tak Brukseli, jak i Warszawy może położyć kres morderczym zapasom o praworządność.

Aktualizacja: 29.01.2020 06:12 Publikacja: 28.01.2020 19:00

Věra Jourová zapewniała, że „drzwi do dialogu z Polską są otwarte”.

Věra Jourová zapewniała, że „drzwi do dialogu z Polską są otwarte”.

Foto: © European Union 2020 - Source: EC - Audiovisual Service/ Janek Skarzynski

W interesie Polski jest budowa coraz mocniejszej pozycji w Unii, a nie rozsadzanie Wspólnoty. W interesie Brukseli jest ułożenie stosunków z jednym z największych krajów UE, a nie przejmowanie tylnymi drzwiami kompetencji ustrojowych, na odstąpienie od których Warszawa nigdy się nie zgodzi.

Oparte na tych zasadach nowe otwarcie, uzgodnione przez premiera Mateusza Morawieckiego i szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen, wydaje się jednak coraz mniej realne. Komisarz UE ds. wartości i przejrzystości Věra Jourová, która we wtorek przybyła z pierwszą wizytą nad Wisłę, zapewniała, że „drzwi do dialogu z Polską są otwarte”. Ale nawet jeśli ton jest inny niż za czasów Fransa Timmermansa, to żadna strona nie jest gotowa na działania, które prowadzą do porozumienia.

Dowiedz się więcej: Wiceszefowa Komisji Europejskiej w Polsce. Rozmowy o reformie sądownictwa i praworządności

W Polsce, bez próby znalezienia kompromisu z Brukselą, Sejm przyjął ustawę dyscyplinującą sędziów. Czeka ona już tylko na podpis prezydenta. A premier wysłał uchwałę Sądu Najwyższego do Trybunału Konstytucyjnego, którego Komisja Europejska nie uznaje.

Co więcej, brukselska egzekutywa wystąpiła do Trybunału Sprawiedliwości UE o zawieszenie dyscyplinującej sędziów izby Sądu Najwyższego, a przecież jej utworzenie to serce reformy Zbigniewa Ziobry. Jak w XVII wieku wojna trzydziestoletnia, tak rozpoczęty w 2015 r. morderczy konflikt może nie tylko trwać w nieskończoność, ale także zrujnować Europę. Bez wzajemnego zaufania krajów członkowskich do swoich sądów zanikają przecież fundamenty, na których opiera się konstrukcja Unii. Dla naszego kraju zaś upadek Wspólnoty musi z kolei prowadzić do zmierzchu najlepszego okresu w dziejach.

Aby przełamać ten pat, tak Bruksela, jak i Warszawa potrzebowałyby jednak siły, której dziś im brak. Po stronie Unii chodzi o dokonanie rachunku sumienia, określenia granic integracji i kompetencji wspólnotowych instytucji i zastosowanie nowych reguł w równym stopniu do Polski, co Niemiec, Francji czy Hiszpanii. Po naszej stronie potrzebne jest wykucie kompromisu najpierw między rządem a opozycją, a potem z Brukselą dla ratowania Wspólnoty, nawet jeśli nie spodoba się to twardemu elektoratowi PiS.

Od przyszłego tygodnia na Polskę czeka w Unii nowe zadanie: obrona jednolitego rynku, gospodarczego liberalizmu i idei poszerzenia Wspólnoty, co do tej pory robili Brytyjczycy. Na razie z powodu sporu o praworządność nie będzie jednak komu się tym zajmować.

Komentarze
Zbigniew Ziobro kontra komisja śledcza. Jedno nie powinno umknąć naszej uwadze
Materiał Promocyjny
Technologia daje odpowiedź na zmiany demograficzne
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Czy Zbigniew Ziobro może zeznawać z aresztu w Białołęce?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Bajka o Zbyszku, policjantach i dobrej wróżce
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Sprawa Michała K., czyli Platforma Obywatelska ma problem
Komentarze
Bogusław Chrabota: Jesteśmy technologicznie w malinach
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe