Choć Konstytucja USA mówi jasno, że nie można być trzeci raz wybranym na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donald Trump stwierdził w niedzielę w wywiadzie, że „są sposoby”, by mógł sprawować swój urząd po styczniu 2029 roku, gdy minie jego druga kadencja. Dodał, że wcale nie żartuje i myśli o tym całkiem poważnie. W wyborach mógłby choćby wystartować J.D. Vance, Trump mógłby zostać jego wiceprezydentem, a w przypadku zrzeczenia się przez niego urzędu, Trump – zupełnie jak w serialu „House of Cards” – niespodziewanie wskoczyłby do gabinetu owalnego, omijając powszechne wybory i konstytucyjne ograniczenia.
Dlaczego prawica w Polsce udaje, że nie widzi kłopotliwych wypowiedzi Donalda Trumpa?
Co charakterystyczne prawa strona w Polsce udaje, że tej wypowiedzi nie usłyszała. Ochoczo jednak podjęła pogróżki, jakie amerykański prezydent wystosował pod adresem Władimira Putina, jeśli nie przystanie na jego propozycje pokojowe. Gdy wcześniej był wobec rosyjskiego przywódcy niezwykle wyrozumiały, raczej stawiając pod ścianą Zełenskiego, też na prawicy było dość cicho.
Czytaj więcej
Zaproponowana przez Biały Dom umowa w sprawie surowców de facto przekształcałaby Ukrainę w teryto...
Ale i po przeciwnej stronie politycznego sporu mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem. Na Trumpa patrzy się najczęściej przez pryzmat swoich sympatii politycznych lub środowiskowych lojalności. Nie analizuje się całościowo tego, co mówi i co robi. Jest to o tyle problematyczne, że akurat Polska nie może sobie pozwolić na to, by się na Donalda Trumpa obrazić.
Polska nigdy nie powinna stanąć przed wyborem: albo Ameryka, albo Europa
Dlatego racje mają ci, którzy twierdzą, że potrzebujemy wciąż Stanów Zjednoczonych dla naszego bezpieczeństwa, ale potrzebujemy też coraz bardziej Europy, bo prędzej czy później amerykańskie zaangażowanie w Europie będzie maleć. I idealnie by było, gdybyśmy nigdy nie musieli wybierać: albo Ameryka, albo Europa. Przeciwnie, powinniśmy z oboma tymi siłami trzymać. Mówienie o wzmacnianiu europejskiego potencjału nie jest więc żadnym wypychaniem Ameryki z Europy. Ale też nie można ślepo patrzeć na USA i liczyć na gwarancje, nie dostrzegając zmian, jakie zachodzą po drugiej stronie Atlantyku. Dlatego rację ma też Donald Tusk, gdy podkreśla korzyści płynące z wzajemnej kooperacji Polski i szerzej Europy z USA, jak choćby w zamieszonym w poniedziałek materiale w serwisie X.