W Polsce mamy wysoki wzrost PKB? Jaka jest naprawdę sytuacja gospodarcza?
Wiele osób może mieć wrażenie, że mamy trwałą bonanzę. Jesteśmy w szczycie koniunktury. Powinniśmy mieć nadwyżkę w finansach publicznych, a mamy jeden z największych deficytów w całej UE. Jesteśmy w najgorszej piątce pod względem skali prognozowanego deficytu na przyszły rok. Przed nami są Węgry, Francja czy Rumunia. Jak bonanza zacznie się kończyć, to problemy przysłonięte przez dobrą koniunkturę zaczną wychodzić na jaw. Nawet przed PiS-em nie było pola do odpowiedzialnego wzrostu wydatków w finansach publicznych. A PiS zwiększył te wydatki o ok. 40 mld zł przez 500+ i obniżenie wieku emerytalnego. To jest polityka nieodpowiedzialności za stabilność finansów własnego kraju, bo bonanza nie trwa wiecznie. Ruchy w polityce wewnętrznej będą potęgowały skutki ewentualnych zewnętrznych negatywnych bodźców. Chodzi np. o upartyjnianie gospodarki poprzez rozszerzanie skali sektora państwowego.
Czyli mamy pieniądze, to rozdajemy?
W Grecji było tak samo. Prawie wszyscy politycy ścigali się w populizmie popieranym przez większość społeczeństwa, które potem zapłaciło krachem. Nawet 3 lata temu nie było pola manewru do odpowiedzialnego wzrostu wydatków budżetowych, a PiS - korzystając z koniunktury -spowodował, że jesteśmy w trudniejszej sytuacji, patrząc do przodu, niż byliśmy 3 lata temu. Jednocześnie mamy propagandę niebywałego sukcesu w warunkach psucia przyszłości polskiej gospodarki.