Co stoi za decyzją prof. Bugaja? W liście do Kancelarii Prezydenta profesor podkreśla, że do takiego kroku zmusił go ostatnie działania rządu. W jego ocenie zmiany w Polsce "prowadzą do zawłaszczenia instytucji państwa przez aparat rządzącej partii", a Rada nie wypełnia roli niezależnego ciała debatującego o polityce państwa.
- Moja rezygnacja z członkostwa w Radzie, to jedyny środek, jakim dysponuję, by wyrazić sprzeciw wobec takiej pozycji Rady, a także, by zaznaczyć mój krytyczny stosunek do szeregu wprowadzanych przez rządzący obóz zmian – przez Pana Prezydenta akceptowanych - napisał.
W rezygnacji podkreślił, że "należy do tej grupy wyborców, którzy – mimo raczej złych doświadczeń z lat 2005–07 – zdecydowali się udzielić w ostatnich wyborach poparcia PiS-owi oraz Panu jako kandydatowi tej partii w wyborach prezydenckich".
- W moim przypadku wynikało to przede wszystkim z krytycznej oceny ośmiu lat rządów koalicji PO-PSL oraz nadziei na rozsądny zwrot w polityce społeczno-gospodarczej. Miałem też nadzieję, że instytucje polityczne będą przekształcane w taki sposób, by elity polityczne były poddane bardziej realnej demokratycznej kontroli - wskazuje Bugaj. Jak dodał, "jego nadzieje gasną" po stu dniach od utworzenia nowego rządu.
Bugaj uważa, że w zakresie polityki społecznej i gospodarczej "ciągle nie doczekaliśmy się konkretnego programu, a znaczna część zgłaszanych propozycji budzi uzasadnione wątpliwości".