Około godz. 10 złoty odrobił część strat i za euro było trzeba zapłacić około 4,55 zł.
Złoty słabnie systematycznie od tygodnia. Jeszcze przed wprowadzeniem w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego kurs euro oscylował w okolicy 4,30 zł.
Polska waluta traci na wartości nie tylko wobec euro, ale też dolara i franka szwajcarskiego. W czwartek za dolara było trzeba zapłacić nawet ponad 4,19 zł, najwięcej od grudnia 2016 r., z kolei za franka ponad 4,30 zł, najwięcej od początku 2015 r.
Deprecjacja złotego to częściowo efekt poluzowania polityki pieniężnej przez Narodowy Bank Polski, który w czwartek miał rozpocząć skup obligacji skarbowych na rynku wtórnym. Jednocześnie jednak widać ucieczkę kapitału ze wszystkich rynków wschodzących.
Od początku ubiegłego tygodnia (czyli od 9 marca) złoty osłabił się wobec euro o około 4,8 proc. W tym czasie węgierski forint stracił 5,5 proc., a czeska korona 7,5 proc.