Jak pisze dziennik „The Times”, badacze z Narodowego Centrum Oceanografii w Southampton w południowej Anglii pobrali z Atlantyku próbki wody na głębokościach około 10, 30 i 200 metrów w 12 różnych miejscach.
Chcąc określić jakie rodzaje tworzyw sztucznych znajdują się w wodzie, dokonali analizy składu chemicznego próbek. Badanie udało im się przeprowadzić dzięki mikroskopowi o niezwykle dużej mocy.
Jak wynika z badań, metr sześcienny wody morskiej zawiera średnio około 1000 cząstek polietylenu, polipropylenu i polistyrenu, czyli trzech najczęściej występujących tworzyw sztucznych. Razem stanowią one ponad połowę światowych odpadów z tworzyw sztucznych.
Jak oszacowali naukowcy, w górnych 200 metrach Atlantyku było od 12 do 21 milionów ton tworzyw sztucznych. Wcześniejsze badania wskazywały, że jest to 17 milionów ton dla całego Atlantyku.
Zdaniem Richarda Lampitta, współautora badania, w Oceanie Atlantyckim jest prawdopodobnie około 200 milionów ton tworzyw sztucznych. Wcześniejsze badania wskazywały, że jest ich mniej, gdyż do zbierania plastiku wykorzystywano sieci o większym rozmiarze oczek, co sprawiło, że nie wychwycono mniejszych cząstek.