Te statystyki są naprawdę przerażające. W ubiegłym roku w samych tylko Stanach Zjednoczonych wymarło ponad 40 proc. kolonii pszczół miodnych. Ale nasi miododajni przyjaciele nie są jedynymi owadami znikającymi w niespotykanej dotąd skali.
Co roku z naszej planety znika bezpowrotnie ponad 20 tys. gatunków zwierząt. Nie mamy już żadnej wątpliwości, że stoimy w obliczu masowego wymierania zwierząt i roślin, które zamieszkiwały Ziemię od milionów lat.
Rozerwane łańcuchy pokarmowe
Opinia publiczna najczęściej przejmuje się jednak losem żółwi morskich, wielorybów, wilków czy ostatnich białych nosorożców. Mało kto myśli o przyszłością „uciążliwych robaków”, jak najczęściej nazywa się większość gatunków owadów. A to właśnie w ich świecie rozpoczęła się prawdziwa apokalipsa, która może przynieść katastrofalne załamanie się wszystkich ekosystemów. Badania opublikowane na początku tego roku w prestiżowym magazynie „Biological Conservation” wskazują, że oprócz pszczół miodnych 75 proc. wszystkich owadów jest zagrożonych wyginięciem.
Naukowcy, którzy przeanalizowali 73 historyczne dokumenty opisujące spadki liczebności owadów, doszli do wniosku, że co roku ich ilość maleje o 2,5 proc.
Ten trend prowadzi do nieuchronnej katastrofy w obszarze całej przyrody. Jeżeli nic nie zrobimy, żeby zatrzymać tę tendencję, to za 100 lat na naszej planecie może nie być żadnych owadów.