We wtorek przed północą poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba poinformował, iż wszystko wskazuje na to, że wśród osób zatrzymanych w Mińsku jest dwóch polskich studentów. "Skontaktowały się ze mną ich rodziny, które utraciły wczoraj wieczorem z nimi kontakt. Otrzymałem zapewnienie od pana ambasadora, że konsul zajął się ich odnalezieniem" - podał polityk.
O sprawę pytany był w Polskim Radiu 24 wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. - Mamy te informacje. Nasi dyplomaci na miejscu są w kontakcie. Będziemy w tej sprawie interweniowali - zapowiedział. - Na pewno nie zostawimy tych osób bez pomocy - podkreślił. Dodał, że kontaktował się z posłem Szczerbą. - Działamy, będzie ta pomoc udzielona - oświadczył.
Później Marcin Przydacz, wiceszef MSZ do spraw polityki wschodniej i azjatyckiej powiedział, że ambasador Polski na Białorusi Artur Michalski interweniował w sprawie trzech zatrzymanych w Mińsku Polaków. Jak podało Polskie Radio, ambasador zwrócił się do białoruskiego MSZ z prośbą o zwolnienie zatrzymanych, ustalenie ich miejsca pobytu oraz umożliwienie objęcia opieką konsularną.
Zdaniem Pawła Jabłońskiego, reakcja białoruskich sił porządkowych na protesty staje się coraz brutalniejsza. - Można powiedzieć, że reakcja władzy białoruskiej zaostrza się - ocenił wiceminister. - Istnieje ryzyko dalszej eskalacji i tego, że dojdzie do niekontrolowanej przemocy - mówił Jabłoński w Polskim Radiu 24.
MSZ poinformowało także w środę, że w odpowiedzi na apel Polski w piątek odbędzie się nadzwyczajna wideokonferencja ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej poświęcona m.in. sytuacji na Białorusi.