Za parę dni – 16 listopada – miną trzy lata od zaprzysiężenia rządu PiS, będącego skutkiem wygranych przez tę partię wyborów parlamentarnych z 25 października.
Notowania niektórych firm zaczęły dyskontować zmiany polityczne już parę miesięcy wcześniej, wraz z wygranymi wyborami prezydenckimi przez Andrzeja Dudę w maju 2015 r., co zbiegło się ze słabością rynków wschodzących w tym okresie. WIG20 i WIG, w których spory udział mają banki, wypadały jednak słabiej, bo wygrana Dudy, polityka wcześniej szerzej nieznanego, świadczyła o dużej sile PiS przed jesiennymi wyborami. Partia ta zapowiadała dwie niekorzystne dla sektora ustawy: frankową i wprowadzającą podatek bankowy, co zdołowało na długie miesiące indeks WIG-banki, a więc i WIG20, i WIG.
Czytaj także: Chaos w energetyce podbije rachunki Polaków
Jednak dla uproszczenia analizy za początek okresu do porównań przyjęliśmy właśnie datę zaprzysiężenia rządu. Od tej daty do teraz WIG20 zyskał 14,4 proc., a WIG 18,4 proc. (dla porównania indeks MSCI Emerging Markets urósł o 19,2 proc.). Spośród 19 giełdowych państwowych firm na plusie jest 9, ujemne stopy zwrotu przyniosło zaś 10 firm (uwzględnialiśmy dywidendy). W tej pierwszej grupie są m.in. JSW (520 proc.), Lotos (180 proc.), Orlen (60 proc.), PKO BP (56 proc.), Bogdanka (36 proc.), PZU (30 proc.), KGHM (21 proc.), PGNiG (17 proc.) i GPW (6 proc.). Największe straty zanotowali: Grupa Azoty (71 proc.), BOŚ (68 proc.), PHN (50 proc.), Energa (43 proc.), Tauron (39 proc.), PKP Cargo (36 proc.), PGE (27 proc.), Enea (25 proc.).