Pewną przeszkodą mogłoby być też to, na jakich warunkach PZU wyszedłby z Pekao, biorąc pod uwagę cenę, jaką płacił za akcję Pekao (123 zł), i czy wpłynęłoby to negatywnie na wyniki grupy (teraz kurs Pekao to 108 zł). Ponadto PZU, sprzedając Pekao, „zamieniłby" je na mniejszy mBank, w którym wprawdzie mógłby mieć większy udział, ale w ujęciu skonsolidowanym bilans PZU by się zmniejszył.
– Poza tym skoro zarządy Pekao i Aliora w ubiegłym roku rozmawiały o połączeniu, widziały korzyści z niego płynące, ale nie potrafiły uzgodnić warunków fuzji, a PZU nie potrafił na nich wymóc dojścia do porozumienia, to bardzo sceptycznie podchodzę do kolejnych transakcji M&A w tej grupie – dodaje Powierża.
Czy PZU byłoby stać na przejęcie mBanku? Cała instytucja wyceniana jest na GPW na 16,3 mld zł, ale nie wiadomo, ile będzie warta część podstawowa, już po wydzieleniu hipotek walutowych. Analitycy szacują, że PZU ma nadwyżkę kapitału 3–8 mld zł (w zależności od tego o jaki wskaźnik wypłacalności chodzi). Ze sprzedaży pakietu Pekao uzyskałby 5,7 mld zł). Zdaniem Marcina Materny, dyrektora działu analiz Millennium DM, ubezpieczyciel nie byłby w stanie sam przejąć mBanku, musiałoby dojść do emisji akcji lub długu podporządkowanego. Sceptycznie wypowiada się o łączeniu Aliora z mBankiem. – Lepiej sprzedać Aliora albo przyłączyć do Pekao. Byłoby za dużo problemów z fuzją z mBankiem, oba są nowoczesne, więc synergii poza kosztowymi nie ma, a utracona zostanie dynamika działania. Już nie mówię o potencjalnie destrukcyjnych dla gospodarki warunkach, gdy coraz więcej dużych banków jest państwowych – mówi Materna.
A co z potencjalną fuzją PKO BP i Pekao? – To duże, tradycyjne banki z rozbudowaną siecią oddziałów, więc fuzja przyniosłaby spore oszczędności. Pytanie, czy państwowy właściciel potrafiłby je wyegzekwować, bo wiązałyby się z nieprzynoszącymi popularności dużymi zwolnieniami. Na papierze mogłaby to być po połączeniu mocna i dobra instytucja – dodaje Powierża.
Do tego dochodzi czynnik czysto polityczny – kontrolowane przez państwo dwa duże banki (a nie jeden po połączeniu i usunięciu dublujących się stanowisk) to więcej intratnych posad do obsadzenia. To może hamować chęć polityków do łączenia.
Więcej państwa w bankach
Konsolidacja w sektorze bankowym postępuje. Skarb Państwa wziął w niej udział, najpierw przejmując kontrolę nad Aliorem przez PZU w 2015 r., a dwa lata później, także poprzez ubezpieczyciela (z pomocą Polskiego Funduszu Rozwoju), nad Pekao. Teraz państwo kontroluje już 36,4 proc. aktywów sektora bankowego w Polsce i gdyby któryś z kontrolowanych przez nie banków kupił mBank, udział ten wzrósłby do 44 proc. Wcześniej agencja ratingowa S&P ostrzegała przed ryzykiem związanym z rosnącym udziałem państwa w bankowości, ale ostatnio przyznała, że do tej pory się nie zmaterializowało. Obawy dotyczą wzrostu ryzyka systemowego, upolitycznienia, ręcznego sterowania i złego zarządzania bankami państwowymi.