- Zadania jakie wykonują adwokaci związane są z licznymi kontaktami z różnymi grupami osób. Okoliczności w jakich wszyscy się znaleźliśmy począwszy od marca br. wskazują na coraz większe zainteresowanie obywateli potrzebą uzyskania pomocy prawnej. Nie zawsze jest to możliwe w systemie pomocy zdalnej - argumentuje mec. Pietrzak w piśmie do ministra Adama Niedzielskiego.
Czytaj też: Adwokaci też chcieli szczepić się przeciwko COVID-19 w tzw. grupie zero
Po ujawnieniu tego pisma w mediach, na głowę dziekana posypały się słowa krytyki. Dziś mec. Pietrzak przeprasza na swoim profilu na Facebooku i wyjaśnia:
- Gdy występowałem z jawną i oficjalną prośbą do Ministra Zdrowia pod koniec grudnia 2020 r. nie mieliśmy jeszcze do czynienia z tzw. aferą szczepionkową, zaś moim celem było zwrócenie uwagi na sytuację adwokatów i aplikantów adwokackich oraz zapewnić członkom naszej Izby bezpieczeństwo zdrowotne, wobec podwyższonego zagrożenia wynikającego z charakteru wykonywanej przez nas działalności. Co więcej, kierowałem się potrzebą zapewnienia efektywnego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, który jest znacznie utrudniony, jeżeli wielu adwokatów i aplikantów jednocześnie choruje lub przebywa na kwarantannie. Po pojawieniu się informacji dotyczących tzw. afery szczepionkowej, mój list stał się przedmiotem medialnej i społecznej krytyki pod adresem adwokatów i Adwokatury. Przyjmuję odpowiedzialność za ten całkowicie niezamierzony skutek i wszystkich Państwa bardzo przepraszam - napisał dziekan warszawskiej ORA Mikołaj Pietrzak.
Szanowni Państwo, Od kilku dni obserwujemy dużą krytykę kierowaną pod adresem środowiska adwokatów, związaną z treścią...