W 2024 r. wartość inwestycji w nieruchomości komercyjne w Polsce wyniosła 5 mld euro. Bardzo ciekawym wątkiem jest wzrost udziału rodzimego kapitału w wartości transakcji. On zazwyczaj był na poziomie 2-3 proc., w 2024 r. było to około 10 proc. Wciąż relatywnie niewiele, ale jak na nasze warunki to skok. To także rekord w ujęciu wartościowym: prawie 500 mln euro. Skąd taki wzrost, kto i co kupował? Można ironicznie powiedzieć, że polski kapitał jakoś sobie radzi bez REIT-ów…
Zacznę od końca, czyli od REIT-ów. To temat, który od wielu lat rozgrzewa głowy nie tylko branży, inwestorów, ale również rządzących. Czy REIT-y w Polsce powstaną? Ciężko powiedzieć, było już tyle prób. Trzymam kciuki, że zdrowy rozsądek w końcu zwycięży.
Warto jednak podkreślić, że poza REIT-ami jest kilka innych obszarów, o które powinniśmy zadbać, jeśli chodzi o inwestowanie w rynek nieruchomości. Spójrzmy na strukturę kapitału, który inwestuje w Polsce. Bardzo duża część to czeskie podmioty – bo Czesi od kilkunastu lat mają odpowiednie instrumenty do tego, żeby akumulować kapitał i inwestować w nieruchomości – i to nie są REITY, tylko po prostu fundusze. Żebyśmy mogli się rozwijać jako rynek z dużym udziałem rodzimego kapitału, potrzebujemy odpowiednich instrumentów. REIT-y to jeden element, potrzeba jeszcze zmiany ustawy o funduszach, czy w końcu zmiany kwalifikacji inwestorów indywidualnych. To spowodowałoby, że może nie za pięć, ale za dziesięć lat udział rodzimego kapitału wynosiłby nie 10 proc., tylko pewnie 20 proc.
Na wysoko rozwiniętych rynkach udział lokalnego kapitału, szczególnie kiedy jest recesja, a nieruchomości tanieją, zwiększa się. To właśnie wtedy lokalni inwestorzy są w stanie odkupić aktywa od globalnych graczy, którzy na ogół mają możliwości pozyskiwania wyższych kwot. Jednak w trochę gorszych warunkach rynkowych rynek jest napędzany właśnie przez kapitał lokalny. To się zadziało w ostatnich latach w całym regionie: na Węgrzech, Słowacji, w Czechach, Rumunii czy nawet Serbii rodzimy kapitał dywersyfikuje swoją działalność i lokuje w nieruchomościach. Chciałbym, żeby to się działo również w Polsce. Skoro sąsiedzi zza miedzy potrafili to zrobić, to przecież my też możemy.
Na razie czekamy na REIT-y, przedstawiciel Ministerstwa Finansów zapowiedział podczas IX Spotkania Liderów Branży Nieruchomości – że REIT-y mają być elementem większych zmian dla polskiego rynku kapitałowego i być może założenia poznamy przed wakacjami…
Z jednej strony mamy ministerstwo, ale otwierają się również inne pola. Premier Donald Tusk zaprosił do prac nad różnego rodzaju zmianami regulacyjnymi Rafała Brzoskę z zespołem specjalistów. Myślę, że na tym forum również możemy rozmawiać o tym, jak pobudzić rynek nieruchomości. Zresztą większość topowych nazwisk, jeśli chodzi o największe biznesy w Polsce, inwestuje nawet własne środki w nieruchomości, dywersyfikując działalność czy majątek.