Jak przekazali przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w środę o godz. 00:15 w Kopalni Węgla Kamiennego "Pniówek" w Pawłowicach nastąpił wybuch metanu na poziomie 1000 metrów. Do kolejnego, bardziej niebezpiecznego zapłonu metanu doszło w trakcie prowadzonej akcji ratowniczej. W zagrożonym rejonie przebywało łącznie 42 pracowników. Zginęło pięć osób, 25 poszkodowanych przebywa w szpitalach. Ratownikom nie udało się jeszcze odnaleźć siedmiu zaginionych górników.
W ramach akcji ratowniczej uruchomiono podziemną wentylację za pomocą zbudowanego specjalnie w tym celu lutniociągu tłoczącego powietrze. "Taką decyzję podjęto nad ranem, ze względu na pogarszające się warunki pod ziemią i wysokie wzrosty stężenia metanu" - podało biuro prasowe JSW. - Bez dodatkowego doprowadzenia powietrza, wejście ratowników w ten rejon byłoby niemożliwe. Musieliśmy wycofać ludzi i wykonać odrębną wentylację - tłumaczył prezes zarządu JSW Tomasz Cudny. - Zastępy ratownicze idą po ludzi, z którymi nie mamy obecnie kontaktu. W tej chwili ich bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze - dodał.
Czytaj więcej
W kopalni Pniówek doszło do wybuchów metanu. Zginęło pięć osób, siedem jest uwięzionych pod ziemią. Do szpitali trafiło ponad 20 osób. Akcja ratownicza trwa. Na miejsce katastrofy przybył premier Mateusz Morawiecki. - Stało się nieszczęście, słowa grzęzną w gardle - powiedział.
W związku z tragedią w KWK Pniówek wizytę w sztabie akcji ratunkowej złożył prezydent Andrzej Duda, który spotkał się z ratownikami i kierownictwem kopalni. Przed godz. 15:00 prezydent udzielił wypowiedzi dla mediów. - Chciałbym, żeby za pośrednictwem mediów najbliżsi górników i ratowników, którzy zginęli, przyjęli moje wyrazy współczucia - oświadczył.
- To tragiczna sytuacja. Niestety, wszyscy wiedzą, że praca w kopalni, na dole, wiąże się z ryzykiem. Niestety czasem jest tak, że dochodzi do katastrofy górniczej. Wszystko wskazuje na to, że to jest najgorsza katastrofa w dziejach kopalni Pniówek - dodał prezydent.