– Byliśmy zmuszeni do wprowadzenia stałej ochrony, bo na cmentarzu często zdarzały się kradzieże – mówi Stanisław Mackiewicz, zastępca dyrektora cmentarza. Ginęły nie tylko kwiaty i znicze, ale także całe płyty nagrobne.Dotychczas 114 hektarów jednej z największych warszawskich nekropolii kontrolowali tylko pracownicy zarządu cmentarza, a w czasie świąt dodatkowo policjanci i strażnicy.
– Teraz pracownicy firmy Skorpion w samochodach będą pilnowali porządku przez całą dobę – dodaje Mackiewicz.Zdaniem ochroniarzy nadzór nad cmentarzami jest trudny. – Zajmują one duże obszary, mają kilka wejść, często są uszkodzone ogrodzenia. Nie można ich zabezpieczyć za pomocą urządzeń elektronicznych – tłumaczy Arkadiusz Krupa z agencji Skorpion-Security.
To niejedyny zarząd cmentarza dbający o bezpieczeństwo. W tym tygodniu zostanie rozstrzygnięty przetarg na ochronę komunalnych cmentarzy: Północnego (największego w stolicy, który obejmuje 143 hektary), Południowego w Antoninowie (40 ha) oraz dawnego wojskowego na Powązkach (24 ha). Zgłosiły się trzy firmy ochroniarskie. Do końca grudnia przetarg będzie rozstrzygnięty i zostaną podpisane umowy.
– Będą obowiązywały przez dwa lata – zapowiada Lucyna Kowal, zastępca dyrektora Zarządu Cmentarzy Komunalnych. Miasto za ten czas zapłaci ochroniarzom ok. 700 tys. zł.Cmentarze komunalne na Powązkach i na Wólce Węglowej jako jedyne w stolicy od kilku lat mają zainstalowany monitoring. Wejścia i główne alejki kontroluje na obydwu nekropoliach po sześć kamer.
– Jest ich zbyt mało, ale w przyszłym roku się to zmieni – zapowiada Lucyna Kowal. – Chcemy nie tylko zwiększyć liczbę kamer, ale także zainstalować takie urządzenia na cmentarzu w Antoninowie. To właśnie na tym cmentarzu policjanci odnotowali najbardziej nietypowe kradzieże. Nieznani sprawcy wykopali 16 jałowców Virginia wartych pięć tys. złotych. Złodzieje okradli budynek administracyjny i zrabowali materiały biurowe. Policjanci przyznają, że dzięki kamerom szybciej na miejscu mogą pojawić się patrole.