Żałoba czyni nas lepszymi

Flagi, łzy i czerń to tylko jedna strona żałoby. – Także hamujemy w sobie to co niegodne – mówi socjolog

Publikacja: 15.04.2010 22:41

Żałoba czyni nas lepszymi

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Krzysztof Rybak z Lublina miał wczoraj stłuczkę samochodową. – W pierwszej chwili chciałem wykrzyczeć, co myślę o szarżujących kierowcach. Ale po chwili okazało się, że sprawcą kolizji była młoda dziewczyna – roztrzęsiona i przestraszona. Uznałem, że dodatkowy stres i nerwy w czasie narodowej tragedii nie są nam obojgu potrzebne – opowiada mężczyzna. Ostatecznie pomógł sprawcy załatwić wszelkie formalności.

- Mamy do czynienia z powszechną żałobą społeczną – komentuje o. prof. Leon Dyczewski, socjolog kultury z KUL.

Widać to po tysiącach wywieszonych na balkonach flag, których w wielu miastach nie można już kupić, ogromnym zapotrzebowaniu na czarne wstążki. – Jest kilkakrotnie więcej zamówień niż zwykle – przyznaje właściciel hurtowni pasmanteryjnej na Podlasiu.

Ale żałoba zmienia też ludzi. – To czas refleksji, w którym wyciszamy się, hamujemy to, co niegodne, a wydobywamy z siebie wszystko co dobre – tłumaczy o. prof. Dyczewski. Według niego takie postawy mają silne umocowanie antropologiczne: – Atmosferze żałoby poddajemy się wszyscy, niezależnie od poglądów politycznych, wyznania i pełnionej roli społecznej. To przejaw szacunku dla tajemnicy śmierci, godności człowieka i ludzi, którzy zginęli w katastrofie.

Zapewne dlatego były prezydent Lech Wałęsa prosił Boga o wybaczenie jego sporów ze wszystkimi zmarłymi pod Smoleńskiem, a poseł Janusz Palikot zmienił stronę internetową odliczającą czas do zakończenia prezydentury Lecha Kaczyńskiego.

Stanisław Krajski, ekspert od savoir-vivre'u, uważa, że w czasie żałoby kontakty międzyludzkie nie powinny wywoływać negatywnych emocji. – Trzeba zachować ostrożność, bo społeczeństwo jest w takim stanie psychicznym, że trudno odgadnąć, kto opłakuje osoby bliskie, a kto nie. To stąpanie po kruchym lodzie – mówi Krajski.

Do niezbędnego minimum ograniczyła aktywność m.in. branża PR. Tomasz Lis, dyrektor zarządzający Ogilvy PR, przyznaje, że w tym tygodniu firma zrezygnowała z wielu projektów i działań marketingowych.

– Nawet z ważną biznesowo informacją prasową o nowym produkcie lub usłudze warto było się wstrzymać. Nasi klienci byli pełni zrozumienia – mówi Lis. Tłumaczy, że duża doza ludzkich emocji przełożyła się na jego branżę: – W biznesie ważny jest zysk. Ale oprócz tego, że jesteśmy biznesmenami, jesteśmy przede wszystkim ludźmi.

– Na ten tydzień nie przyjmujemy zgłoszeń – usłyszeliśmy w jednej z firm pośredniczących w zatrudnianiu przy rozdawaniu ulotek. Stanisław Krajski: – Firmy wiedzą, że mogą stracić na reklamie więcej, niż za nią zapłacą.

O. prof. Dyczewski uważa, że żałoba zmieni nas na lepsze. – Jestem przekonany, że każdy z tego okresu wyniesie coś dobrego dla siebie. Coś, co będzie trwać także po żałobie.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!