„Rzeczpospolita" rozmawiała telefonicznie z Ronaldem S. Lauderem, szefem WJC, przed jego wylotem z USA na uroczystości rocznicowe.
Władimir Putin nie pojawi się na obchodach 70. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz. Czy prezydent Rosji powinien brać udział w takich uroczystościach? Ronald S.
Ronald Lauder: Jeżeli pan pyta w oderwaniu od wydarzeń, to oczywiście powinien. Ale jeżeli mnie pan pyta, jako człowiek z Polski, Ukrainy czy innego leżącego w pobliżu Rosji kraju, który bardzo się obawia tego, co Putin zrobi, to jest jest zupełnie inna kwestia. W tym wypadku nie chodzi tak bardzo o to, co się w się stało [70 lat temu] w Auschwitz, ale o to, co to znaczy dla tych krajów – w szczególności dla Polski. To nie ja czy ktokolwiek spoza Polski powinien decydować. To do Polski należy decyzja, kogo zapraszać.
W Czechach są organizowane przez Europejski Kongres Żydów pod przewodnictwem Mosze Kantora konkurencyjne uroczystości, w byłym obozie w Terezinie. Druga uroczystość w tym samym czasie to dobry pomysł?
Nie ma powodu, by robić drugą uroczystość w tym samym czasie w Terezinie, w którym obóz został wyzwolony trzy miesiące później. Z tego, co mi wiadomo, gdy wysunięto pomysł zaproszenia tam Putina, to czeski rząd i wspólnota żydowska w Czechach były przeciw. I to postawiło Kantora w bardzo trudnej sytuacji.