Poza obchodami w Warszawie i Krakowie Wrocław zorganizował jedno z największych pożegnań ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. W mszy ekumenicznej na wrocławskim rynku udział bierze kilka tysięcy osób.
- Mam silne odczucie, że ludzie po tej tragedii najbardziej potrzebują modlitwy i poczucia wspólnoty niż dyskusji i sporów - mówi "Rz" prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. - Nie tylko w Warszawie, ale również w naszym mieście mieszkańcy palą znicze i składają kwiaty w hołdzie ofiarom katastrofy. Chcieliśmy umożliwić im wyrażenie tego najgodniejszy i najwygodniejszy sposób. Stąd piątkowy termin, by nie kolidowało to z planami tych wrocławian, którzy zechcą pojechać do Krakowa i Warszawy.
Wcześniej sejmik przyznał tytuły Honorowych Obywateli Dolnego Śląska prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, Ryszardowi Kaczorowskiemu, ostatniemu prezydentowi na uchodźstwie a także związanym z regionem Jerzemu Szmajdzińskiemu (poseł okręgu legnicko - jeleniogórskiego), Aleksandrze Natalli - Świat (posłanka z Wrocławia) oraz urodzonym na Dolnym Śląsku szefowi Kancelarii Prezydenta Władysławowi Stasiakowi (Wrocław), wiceministrowi kultury Tomaszowi Mercie (Legnica) i majorowi Robertowi Grzywnie (Chocianów).
Po wspólnej, żałobnej sesji radnych Wrocławia i sejmiku Dolnego Śląska, w której wzięli również udział rektorzy wrocławskich uczelni, o 18.00 na wrocławskim rynku rozpoczęła się ekumeniczna msza żałobna.
- Smoleńska ziemia po raz kolejny wchłonęła polską krew a 10 kwietnia powiększyła się Rodzina Katyńska - mówił w homilii metropolita wrocławski abp. Marian Gołębiewski, który zwrócił uwagę, że wskutek tej katastrofy cały świat dowiedział się o Zbrodni Katyńskiej. A przede wszystkim Rosjanie. - Być może dokona się proces pojednania polsko rosyjskiego, choć będzie on trudny i długi.