Przybyło Ślązaków i Kaszubów

871 tys. osób zadeklarowało w spisie powszechnym podwójną tożsamość narodowo-etniczną

Aktualizacja: 23.03.2012 12:14 Publikacja: 23.03.2012 00:46

Przybyło Ślązaków i Kaszubów

Foto: ROL

Zwolennicy autonomii Śląska wykorzystają ogłoszone wczoraj wyniki spisu powszechnego do ponownego nagłośnienia swoich postulatów. Ich krytycy wskazują, żeby nie przeceniać liczby osób, które w ubiegłorocznym spisie zadeklarowały się jako Ślązacy.

Osób, które jako jedyną narodowość wskazały śląską, było 362 tys. Kolejne 56 tys. oprócz podstawowej narodowości śląskiej wskazało też drugą. Następne 415 tys. wskazało najpierw polską, a jako drugą śląską. W spisie przed dziesięciu laty do śląskości przyznało się 178 tys. osób (wpisywały ją mimo braku formalnych możliwości, takie pojawiły się dopiero w ubiegłym roku).

– To sygnał dla decydentów w Warszawie. Część z nich się przestraszy i będzie udawała, że nic się nie stało, ale druga część uzna, że należy przewartościować politykę wobec regionów – komentuje szef Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik.

Prof. Zygmunt Woźniczka, historyk z UŚ, przypomina jednak, że w regionie żyją aż 4 mln ludzi.

– Ruch buduje siłę w opozycji do Polski. Deklaruje, że autonomia poprawi byt Ślązaków, ale to demagogia. Konfrontacyjny charakter RAŚ jest niebezpieczny, a Ruch nie ma pomysłu na Śląsk.

RAŚ chce do 2020 r. uzyskać autonomię dla regionu z własnym premierem i sejmem. Na Śląsku jest dziś czwartą siłą polityczną (po PO, PiS i SLD). Po ostatnich wyborach samorządowych Gorzelik został członkiem zarządu województwa.

Ruch słynie z kontrowersyjnych akcji. Zmienił stadion w Chorzowie na górnośląskie barwy – żółte i niebieskie kolory krzesełek. 11 listopada nie obchodzi Święta Niepodległości, ale rocznicę zakończenia Wielkiej Wojny. Część krytyków wprost zarzuca RAŚ, że jest antypolski.

Jerzy Gorzelik akcentuje, że odrębność regionalną czuje nie tylko więcej mieszkańców Śląska. Faktycznie, np. 17 tys. osób zadeklarowało się w spisie jako Kaszubi (trzy razy więcej niż przed dziesięciu laty), a 211 tys. jako zarazem Kaszubi i Polacy.

Ogółem podwójną tożsamość narodowo-etniczną czuje w Polsce 871 tys. osób, a ponad pół miliona osób deklaruje wyłącznie niepolską przynależność narodową lub etniczną.

– Podważono mit homogeniczności Polaków – komentuje wyniki spisu dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Dlaczego liczba zadeklarowanych Ślązaków się podwoiła? – To forma protestu przeciwko III RP. Śląsk biednieje, a bierność Warszawy powoduje, że ten się od niej odwraca – ocenia prof. Zygmunt Woźniczka. Podkreśla jednak, że dziś trudno ocenić, kto jest rdzennym Ślązakiem. – W czasach rewolucji przemysłowej przybyły tu dziesiątki tysięcy ludzi. Budowali huty i kopalnie. Przyjechało dużo kresowiaków. Pytanie, kim są więc ci zadeklarowani Ślązacy? Tego spis nie wyjaśnia – zauważa.

Podobnego zdania jest dr Słupik. – Ludzie odważyli się ujawnić swoją prawdziwą tożsamość. I przyznać się, że język, historia regionu, obyczaje łączą ich w osobną „narodowość" – mówi politolog. Wskazuje też na efekt przełamania „bariery strachu". – Ślązacy w czasach PRL byli dyskryminowani, a wcześniej sprowadzani do taniej siły roboczej. To się w końcu zmienia. Coraz więcej Ślązaków nie wstydzi się tego, skąd jest – tłumaczy politolog Uniwersytetu Śląskiego.

Polacy starsi, ale lepiej wykształceni

Liczba faktycznej ludności Polski wynosiła w ubiegłym roku 38,5 mln osób (licząc też ponad milion emigrantów). To o 271 tys. więcej w porównaniu z 2002 r. Takie są wstępne dane ze spisu powszechnego, które GUS zaprezentował wczoraj podczas II Kongresu Demograficznego w Pałacu Prezydenckim. Od poprzedniego spisu powszechnego z 2002 r. wzrosła liczba kobiet, natomiast mężczyzn ubyło. W 2011 r. stanowili 47,9 proc. ogółu ludności, co oznacza, że obecnie na 100 mężczyzn przypada 109 kobiet. W ostatniej dekadzie o 4,2 pkt proc. zmniejszył się odsetek najmłodszych Polaków. Liczba osób w wieku produkcyjnym wzrosła w tym okresie o 1,7 proc, a emerytów – o 2,5 proc. – Starzenie się ludności nie jest zagrożeniem; zagrożeniem jest brak zrozumienia, na czym polega ten proces i jakie ma znaczenie dla gospodarki i społeczeństwa – mówił Bronisław Komorowski. Od 2002 r. przybyło Polaków mających wyższe wykształcenie. Jest ich już 16,8 proc. (dziesięć lat temu było 9,9 proc.). Osoby po studiach najlepiej radzą sobie ze znajdowaniem i utrzymaniem pracy. Wskaźnik zatrudnienia w tej grupie wyniósł 72,8 proc. Według GUS zauważalne jest zjawisko migracji z miast na przedmieścia i do małych miejscowości. Mieszkańcy miast stanowili w ubiegłym roku 60,2 proc. ludności, podczas gdy przed dekadą 61,8 proc. Odsetek ludności wiejskiej zwiększył się w tym czasie z 38,2 do 39,8 proc. —ww, pap

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!