Czarny dym nad Watykanem

Faworytem watykanistów jest kardynał Angelo Scola, którego miał wskazać elektorom Benedykt XVI.

Publikacja: 12.03.2013 21:13

Korespondencja z Rzymu

Czarny dym nad Kaplicą Sykstyńską obwieścił światu, że po pierwszym głosowaniu na konklawe nie dokonano wyboru papieża. Tego się zresztą nie spodziewano. 115 kardynałów elektorów powróci do Kaplicy Sykstyńskiej w środę rano. Dzisiaj po południu udali się do niej w uroczystej procesji z Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostolskiego. Mistrz papieskich ceremonii liturgicznych prałat Guido Marini wydał następnie po łacinie polecenie „extra omnes" (wszyscy na zewnątrz) skierowane do wszystkich, którzy nie biorą udziału w konklawe. Elektorzy wysłuchali później rozważań kard. Prospera Grecha.

więcej informacji na rp.pl/konklawe

Po modlitwie przemówił najstarszy rangą uczestnik elekcji kardynał Giovanni Batista Re i za zamkniętymi drzwiami Kaplicy Sykstyńskiej po raz 25. (od 1513 r.) rozpoczęły się procedury wyboru 265. papieża.

Pasterz dla Kościoła

O 10.30 z udziałem kardynałów w wypełnionej po brzegi bazylice watykańskiej, rozpoczęła się msza „Pro eligendo Romano Pontifice" (w intencji wyboru papieża). Wiele osób, dla których zabrakło miejsca w świątyni, śledziło przebieg uroczystości na czterech telebimach na placu św. Piotra, mimo padającego deszczu i gradu. Mszę celebrował dziekan Kolegium Kardynalskiego Angelo Sodano. W homilii najpierw podziękował Bogu za pontyfikat Benedykta XVI, co przyjęte zostało burzą braw. Nawiązując do proroctw Izajasza i encykliki Jana Pawła II „Dives in misericordia" hierarcha powiedział, że przed wszystkimi kapłanami, a szczególnie biskupem Rzymu, stoi misja miłosierdzia, nieograniczająca się jedynie do solidarności i pomocy humanitarnej, ale polegająca głównie na ewangelizacji.

Potem hierarcha cytował z Listu św. Pawła do Efezjan: „Zachęcam was, abyście postępowali w sposób godny powołania, z całą pokorą znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha", by stwierdzić: „Również my wszyscy musimy pracować razem, aby budować jedność Kościoła. Wszyscy jesteśmy wezwani do współpracy z Następcą Piotra". Kard. Sodano powiedział, że oprócz posługi miłości i miłosierdzia zadaniem papieża jest także nieustanne krzewienie sprawiedliwości i pokoju. Zwrócił się też do Boga, „aby przez troskę duszpasterską księży kardynałów zechciał szybko udzielić kolejnego Dobrego Pasterza swemu Świętemu Kościołowi".

To oni wybiorą nowego papieża - zobacz interaktywną mapę

Kuria krytykowana

Jak na gorąco komentowali homilię watykaniści, kard. Sodano z jednej strony nakreślił wirtualny portret przyszłego papieża jako niestrudzonego, pełnego miłosierdzia duszpasterza niosącego Słowo Boże, a równocześnie osoby, która cieszyłaby się autorytetem pośród wspólnoty międzynarodowej i dzięki temu mogła skutecznie i konkretnie walczyć o lepszy świat. Zaś z drugiej zaapelował do kościelnych hierarchów o jedność i współpracę. Jeśli wierzyć wtorkowym doniesieniom włoskich mediów, z tą jednością i współpracą nie jest najlepiej. Kilka włoskich gazet, powołując się na doniesienia z pierwszej ręki, z ostatniej poniedziałkowej sesji plenarnej kardynałów, poinformowało, że miało na niej dojść do ostrego starcia między ostro krytykującym kurię rzymską brazylijskim purpuratem Braz de Avizem a kard. Tarcisio Bertone, do abdykacji Benedykta XVI będącym sekretarzem stanu.

Czarny dym nad Kaplicą Sykstyńską

Bertone miał zarzucić Brazylijczkowi, że wynosi sekrety kongregacji generalnych na zewnątrz, dostarczając je włoskim mediom. Braz de Aviz miał się odciąć, że jeśli doszło do jakichś przecieków, były dziełem „organizacji", czyli kurii rzymskiej. Ponoć za to wystąpienie brazylijski purpurat otrzymał rzęsiste brawa, a zaraz potem płomienne przemówienie w obronie poczynań kurii rzymskiej wygłosił abp Sao Paolo Odilo Pedro Scherer, powszechnie uważany za kandydata elektorów frakcji „kurialistów".

„Corriere della Sera", pierwszy dziennik Włoch, też doniósł o ostrych słowach krytyki, jakie miały paść z ust wielu kardynałów w poniedziałek pod adresem kurii rzymskiej, a szczególnie Tarcisio Bertone. Jak przyznał podczas briefingu watykański rzecznik ks. Federico Lombardi, tematem wystąpień i pytań podczas ostatniej kongregacji generalnej był watykański bank IOR, któremu zarzuca się brak przejrzystości. Wiele wątpliwości budzą też nominacje na kluczowe stanowiska, z prezesem Ernstem Freiherr von Freyberg na czele.

Zwolennik zmian

Jakkolwiek było, wszyscy włoscy watykaniści są przekonani, że tędy właśnie, między kardynałami związanymi z kurią a jej krytykami, przebiega główna linia podziału. Faworytem zwolenników zmian w kurii i sekretariacie stanu, ograniczenia jej roli przy równoczesnym zwiększeniu wpływów episkopatów lokalnych i synodów, jest arcybiskup Mediolanu kard. Angelo Scola (71 l.).

Uważany jest za pomazańca Benedykta XVI. Za pierwszy znak uznano nominację Scoli na arcybiskupa największej diecezji w Europie. Za drugi to, że właśnie biskupów lombardzkich Benedykt XVI przyjął jako ostatnich przed rezygnacją w ramach wizyty „ad limina". W świat poszły zdjęcia papieża z kard. Scolą i papieskie słowa, że „biskupi Lombardii powinni być światłem dla wszystkich". Poza tym kard. Scola uważa się teologicznie za ucznia Josepha Ratzingera, z którym współpracował podczas studiów i pracy naukowej we Freiburgu. Atutem włoskiego purpurata ma być to, że zna świetnie kurię rzymską, ale nie ma z nią nic wspólnego.

W poniedziałek watykaniści szacowali, że Scola może liczyć na 40 głosów. We wtorek była już mowa o 50. Wspierać go ma liczna grupa niezwiązanych z kurią Europejczyków i kontyngent z północnej Ameryki (14 elektorów), skąd pochodzić mają kandydaci „rezerwowi" tej frakcji: Kanadyjczyk Marc Ouellet i Amerykanie: Timothy Dolan, Sean O'Malley (czempion walki z pedofilią w Kościele) i Donald Wuerl (abp Waszyngtonu).

Zdaniem niektórych mediów, na szanse kard. Scoli mogą mieć wpływ wtorkowe wydarzenia w Lombardii, gdzie znajduje się jego diecezja. We wtorek prokuratura przeprowadziła tam zakrojoną na szeroką skalę operację antymafijną, przeszukując liczne mieszkania, biura, kliniki i szpitale w Mediolanie i okolicach.

Jest to kontynuacja śledztwa przeciwko wielu politykom ugrupowania Silvia Berlusconiego, którego lokalnym strukturom przewodził do jesieni ubiegłego roku Roberto Formigoni. Stał też na czele lokalnej administracji i jest jednym z podejrzanych. Jest przyjacielem z dzieciństwa kard. Scoli, a także prominentnym członkiem lokalnej wspólnoty Komunia i Wyzwolenie. Kardynał Scola brał czynny udział w działalności wspólnoty po objęciu diecezji w 2011 roku. Jednak od pewnego czasu wyraźnie się od niej dystansował. Nie spodobało mu się, że przywódca Komunii i Wyzwolenia napisał list do Benedykta XVI, w którym krytykował działania poprzednika kardynała Scoli.

Papież już jutro?

Niewykluczone, że papież może zostać wybrany już jutro po południu. Natomiast jeśli do czwartku w południe nie zobaczymy białego dymu z komina Kaplicy Sykstyńskiej, spekulują watykaniści, będzie to znak, że zwolennicy Scoli z jednej, a Scherera z drugiej strony zablokowali się nawzajem i trwa poszukiwanie alternatywnych kandydatów. Arytmetycznie do zablokowania jakiejś kandydatury potrzeba 39 głosów. W kontekście spodziewanego rychłego wyboru kard. Scoli na papieża przypominane jest znane powiedzenie: „Wszedł na konklawe papieżem, ale wyszedł kardynałem". Historia konklawe pełna jest porażek faworytów jeszcze bardziej zdecydowanych niż Scola. Statystycy wyliczyli, że tylko 4 proc. papieskich elekcji zakończyło się zgodnie z oczekiwaniami.

Natomiast nestor włoskich watykanistów Luigi Accattoli lekceważy podziały na „kurialistów" i ich przeciwników. Podkreśla zasługi Jana Pawła II i Benedykta XVI w umiędzynarodowieniu Kolegium Kardynalskiego. Jak pisze, to właśnie dzięki tym papieżom to konklawe wydaje się otwarte i może przynieść zaskakujące rozwiązania. Uważa, że wobec kryzysu Kościoła na Starym Kontynencie elektorzy mogą wybrać na papieża kogoś spoza Europy, i to z półkuli południowej, gdzie mieszka dziś większość katolików. Jest przekonany, że byłaby to zmiana logiczna, choć z pewnością tak samo szokująca jak wybór Wojtyły w 1978 r.

—współpraca: Piotr Jendroszczyk

Korespondencja z Rzymu

Czarny dym nad Kaplicą Sykstyńską obwieścił światu, że po pierwszym głosowaniu na konklawe nie dokonano wyboru papieża. Tego się zresztą nie spodziewano. 115 kardynałów elektorów powróci do Kaplicy Sykstyńskiej w środę rano. Dzisiaj po południu udali się do niej w uroczystej procesji z Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostolskiego. Mistrz papieskich ceremonii liturgicznych prałat Guido Marini wydał następnie po łacinie polecenie „extra omnes" (wszyscy na zewnątrz) skierowane do wszystkich, którzy nie biorą udziału w konklawe. Elektorzy wysłuchali później rozważań kard. Prospera Grecha.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!