„Rzeczpospolita" jest patronem medialnym Kongresu „Finansowanie przedsiębiorstw w restrukturyzacji"
Tak zarysował zagadnienia poruszane w panelu „Restrukturyzacja sądowa w dobie pandemii" prowadzący dyskusję Zbigniew Miczek, sędzia Sądu Rejonowego w Tarnowie, V Wydział Gospodarczy, w delegacji do Sądu Okręgowego w Krakowie, zwracając uwagę na znaczenie pracy sądów.
– Przede wszystkim sądy to usługi, choć specyficzne, dla społeczeństwa. Od sprawności postępowania sądowego, zwłaszcza w sprawach kryzysowych, zależy bardzo wiele. To, czy państwa biznesy będą dobrze funkcjonowały, czy pracownicy dostaną pensje, czy będą mogli kupić dzieciom prezenty pod choinkę, czy będą mieli z czego zapłacić podatki – wymieniał sędzia Miczek.
O kluczowej z punktu widzenia biznesu sprawie postulowanej szybkości postępowania w uproszczonym postępowaniu restrukturyzacyjnym w zestawieniu z rzeczywistym czasem rozpoznania sprawy mówiła Anna Stankiewicz, sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku, przewodnicząca VI Wydziału Gospodarczego.
– Analizując przepisy prawa restrukturyzacyjnego i ustawy tarcza 4.0, które wprowadziło procedurę uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego można przyjąć, że ustawodawca w zamyśle przeznaczył sześć miesięcy na tok postępowania. Rozpoczynamy od informacji do sądu o obwieszczeniu o otwarciu postępowania w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Potem są przeciętnie cztery miesiące na złożenie wniosku o zatwierdzenie układu. Ustawodawca przewidział 14-dniowy termin na rozstrzygnięcie przez sąd upadłościowy, a następnie 14-dniowy termin na zaskarżenie, od dnia obwieszczenia w Monitorze orzeczenia sądu. Można przyjąć, że wraz z obiegiem pocztowym jest to sześć miesięcy – powiedziała SSR Anna Stankiewicz.