Ostatni dzień kampanii. PiS w drodze polaryzuje i mobilizuje wyborców

Ostatni dzień kampanii PiS "w terenie" to jednocześnie jej dobre podsumowanie.

Publikacja: 13.10.2023 18:44

Mateusz Morawiecki przed remizą w Czaplach Wielkich

Mateusz Morawiecki przed remizą w Czaplach Wielkich

Foto: Michał Kolanko

Szósta rano, Katowice, ostatni dzień kampanii wyborczej, która przez wielu polityków - w tym liderów PiS i PO - oceniana jest jako najważniejsza w historii Polski po 1989 roku. Niebieski bus obklejony wyborczymi hasłami i obietnicami PiS wyrusza ze stolicy Górnego Śląska. W planie szereg punktów na Śląsku oraz w Małopolsce. Finałem ma być wspólny wiec liderów PiS w Sandomierzu. Katowice to okręg premiera Mateusza Morawieckiego, który kilkanaście minut po wyruszeniu w trasę spotyka się ze strażakami w nowej remizie w Rudzie Śląskiej. Premier mówi o inwestycjach w OSP i PSP w ostatnich 8 latach i zestawia je z latami poprzednimi. - Można ciężko pracować 8 lat nad poprawą stanu bezpieczeństwa, a później jednego dnia wszystko stracić. Ten dzień to 15 października - Morawiecki mówi w Rudzie Śląskiej. Później o tym, że "w jeden dzień można wszystko stracić" Morawiecki mówi w różnych kontekstach i  na wielu spotkaniach - zarówno jeśli chodzi o wsparcie dla przedsiębiorców, lokalne inwestycje czy wspominane wcześniej bezpieczeństwo. Na to ostatnie ma wpływać sytuacja w Izraelu. PiS akcentuje, że Europę może teraz czekać nowa fala migracji. I oczywiście wraca do kontrastu z PO w tej sprawie. 

Czytaj więcej

Mateusz Morawiecki o bezpieczeństwie: W jeden dzień można wszystko stracić

Celem kampanii PiS w ostatnich godzinach jest utrzymanie mobilizacji własnych wyborców - częściowo zdobyte, jak szacują to rozmówcy z partii - po poniedziałkowej debacie oraz oczywiście poszukiwanie nowych, zwłaszcza niezdecydowanych. To ma zapewnić zbliżenie się do granicy samodzielnej większości. Bo politycy PiS z którymi rozmawialiśmy zdają sobie sprawę, że o samodzielną większość po raz trzeci będzie bardzo trudno, a kluczowa będzie liczba mandatów potrzebnych do granicy 231. Cały czas panuje jednak ostrożny optymizm, że do tej granicy będzie na tyle niedaleko, że utrzymanie władzy będzie realne politycznie bez nadmiernych koncesji na rzecz niepewnych grupek posłów.  Również poprzez poczucie, że większość sondaży publicznie dostępnych nie pokazuje realnej skali mobilizacji wyborców PiS, zwłaszcza w Polsce powiatowej. I to z wielu powodów. W PO jest odwrotnie - tam politycy liczą na mijankę z PiS na ostatniej prostej i widzą inną rzeczywistość, niż sztabowcy partii Kaczyńskiego. PO bowiem liczy na dużo większą mobilizację swoich wyborców, której też ma nie być widać w sondażach. 

Premier Morawiecki w ostatnich dniach kampanii wprost nawołuje, by wyborcy przestali korzystać z mediów (uznawanych za niesprzyjające) i rozejrzeli się po otaczającej ich Polsce, oraz zmianom, które nastąpiły. To ma być też element mobilizacji - poprzez akcentowanie znaczenia większych lub mniejszych lokalnych inwestycji, które powstały w ostatnich latach. Tu również Morawiecki mówi, że wszystko można stracić 15 października. 

Wybory pokazywane są jako gra tocząca się rzeczywiście o najwyższą stawkę. - To wybory raz na pokolenie - mówi Morawiecki wiele godzin później, w niewielkiej miejscowości Czaple Wielkie w okolicy Krakowa. Obok niego, przed remizą strażacką stoją lokalni kandydaci PiS, kobiety w ludowych strojach, w tle - oczywiście wozy strażackie. Morawiecki mówi o konkursie dla gmin i nagrodach za najwyższą frekwencję. To chwyt podobny zresztą do tego z 2020 roku. W każdej wypowiedzi Morawieckiego pojawia się oczywiście Donald Tusk i jego rządy. W Czaplach Wielkich Morawiecki przypomina o "szkalowaniu" Jana Pawła II i o nadchodzącym Dniu Papieskim. Wcześniej w Katowicach Morawiecki obiecał przeniesienie ministerstwa energetyki na Śląsk i mówił o tym, że Tusk i Hołownia chcieli zamykać Turów. - Turów to symbol naszych rządów - mówił, by zaraz przypomnieć, że w energetyce i nie tylko jego rząd nie zgadza się na uległość wobec Brukseli i Berlina. Hołownia pojawia się tu nieprzypadkowo - bo na drodze PiS do kolejnej kadencji wysoki wynik Trzeciej Drogi może być kluczowy. 

Czytaj więcej

Co może wydarzyć się po wyborach? Jest siedem scenariuszy

PiS rzuca na ostatniej prostej wszystkie siły i wszystkich liderów. Wraca każdy temat, który już jest dobrze znany. A sprawy stawiane są na ostrzu noża. Czy to spełni swoje zadanie? Tego dziś do końca w Polsce nie wie nikt. Tak samo, czy ostatni wysiłek PO przyniesie rezultaty partii Donalda Tuska.

Szósta rano, Katowice, ostatni dzień kampanii wyborczej, która przez wielu polityków - w tym liderów PiS i PO - oceniana jest jako najważniejsza w historii Polski po 1989 roku. Niebieski bus obklejony wyborczymi hasłami i obietnicami PiS wyrusza ze stolicy Górnego Śląska. W planie szereg punktów na Śląsku oraz w Małopolsce. Finałem ma być wspólny wiec liderów PiS w Sandomierzu. Katowice to okręg premiera Mateusza Morawieckiego, który kilkanaście minut po wyruszeniu w trasę spotyka się ze strażakami w nowej remizie w Rudzie Śląskiej. Premier mówi o inwestycjach w OSP i PSP w ostatnich 8 latach i zestawia je z latami poprzednimi. - Można ciężko pracować 8 lat nad poprawą stanu bezpieczeństwa, a później jednego dnia wszystko stracić. Ten dzień to 15 października - Morawiecki mówi w Rudzie Śląskiej. Później o tym, że "w jeden dzień można wszystko stracić" Morawiecki mówi w różnych kontekstach i  na wielu spotkaniach - zarówno jeśli chodzi o wsparcie dla przedsiębiorców, lokalne inwestycje czy wspominane wcześniej bezpieczeństwo. Na to ostatnie ma wpływać sytuacja w Izraelu. PiS akcentuje, że Europę może teraz czekać nowa fala migracji. I oczywiście wraca do kontrastu z PO w tej sprawie. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Nowa Skoda Kodiaq. Liczą się konie mechaniczne czy design?
Tu i Teraz
Nowa Skoda Superb. Komfort w parze z technologią
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS w siedzibie partii świętuje sukces. Na scenie pojawił się Jacek Kurski
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS wygrywa w kraju, ale traci władzę w województwach