19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL
„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Aktualizacja: 15.01.2025 10:14 Publikacja: 03.06.2023 15:33
Tomasz Siemoniak
Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek
Rz : Po publikacji „Rzeczpospolitej” w której napisaliśmy, że dowódca operacyjny miał poinformować już w grudniu o niezidentyfikowanym obiekcie nad Polską premiera i MON, posłowie PO postanowili złożyć zawiadomienie do prokuratury. Dlaczego?
Tomasz Siemoniak : Uważamy informacje „Rzeczpospolitej” za wiarygodne, ale też dlatego, że w zeszłym tygodniu, gdy miało się odbyć połączone, niejawne posiedzenie komisji sejmowych na której minister miał przedstawić posłom informacji na temat rosyjskiej rakiety, opuścił on to posiedzenie. Nie uzyskaliśmy żadnej informacji. To posiedzenie miało się odbyć na na polecenie pani marszałek i prezydium Sejmu, nie był to zatem wniosek opozycji. Skoro rząd nie chce przekazywać żadnej informacji, ani opinii publicznej, ani posłom w formule niejawnej, oczekujemy, że przynajmniej prokuratura będzie w tej sprawie działała. Zresztą jeszcze przed tą publikacją, wątpliwości było mnóstwo, były sprzeczne ze sobą wypowiedzi szefa Sztabu Generalnego, dowódcy operacyjnego, ministra, chociażby że w sprawozdaniu z 16 grudnia 2022 r. tego nie było, ale było już 17 grudnia. W tej sprawie jest wiele niedomówień, jest zatem podejrzenie, że dochodzi do możliwości popełnienia przestępstw przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków.
Kontrolerzy zabezpieczyli dokumenty, które mogą rzucić nowe światło, kto był w grudniu informowany, że nieznany obiekt wleciał ze wschodu do Polski.
Rosjanie wiedzą, że nie zadziałał system decyzyjny w stopniu wystarczającym, że nikt nawet tej rakiety nie szukał i wiedzą, że strona polska nie zdobyła się nawet na najmniejszą reakcję dyplomatyczną - tak sprawę rosyjskiej rakiety, której szczątki znaleziono pod Bydgoszczą, skomentował w Radiu Zet były prezydent Bronisław Komorowski.
- Nasz potencjalny agresor ma w sobie wciąż bardzo duży pierwiastek nieprzewidywalności, na który również musimy być przygotowani – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” gen. Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Konsekwencje zostaną wyciągnięte - mówił minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz o czterech czynnych wojskowych, którzy w ubiegłym roku mieli doprowadzić do zaginięcia min przeciwczołgowych. Grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności. To w związku z tą sprawą - jak wyjaśnił szef MON - odwołany został także szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych gen dyw. Artur Kępczyński.
Szeregowy Daniel H., który pod wpływem alkoholu w Mielniku oddał strzały z karabinu, nie tylko został aresztowany, ale też usunięty z wojska. Być może to samo czeka żołnierza, z którym pił.
W 1992 r. dwaj mężczyźni zastrzelili kasjera kantoru w Zgorzelcu i uciekli, rabując ówczesny miliard złotych. Teraz zostali zatrzymani.
Polska ofensywa dyplomatyczna w obronności jest nie do przeoczenia, ale rośnie presja, by kupować uzbrojenie także w UE. Jakie uzbrojenie moglibyśmy kupić od naszych europejskich sojuszników?
- Nasz potencjalny agresor ma w sobie wciąż bardzo duży pierwiastek nieprzewidywalności, na który również musimy być przygotowani – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” gen. Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Policja dopytuje Interpol o tzw. Czerwoną notę dla Marcina Romanowskiego, podejrzanego w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości.
Plany amerykańskiego prezydenta elekta wobec NATO pozostają niepewne. Polska na wszelki wypadek rozwija więc współpracę wojskową z europejskimi sojusznikami, w szczególności z Francją.
Prokuratura w Berlinie przekazała do Polski akta śledztwa w sprawie próby sprzedaży na aukcji w Grisebach akwareli Wassilego Kandinskiego, która została skradziona z Muzeum Narodowego.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że - wbrew wcześniejszym zapowiedziom - edukacja zdrowotna nie będzie przedmiotem obowiązkowym.
Konsekwencje zostaną wyciągnięte - mówił minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz o czterech czynnych wojskowych, którzy w ubiegłym roku mieli doprowadzić do zaginięcia min przeciwczołgowych. Grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności. To w związku z tą sprawą - jak wyjaśnił szef MON - odwołany został także szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych gen dyw. Artur Kępczyński.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas