Minister sprawiedliwości chce zmienić ustawę o dokumentach publicznych (weszła w życie 12 lipca 2019 r.). Projekt ma być gotowy do końca września. Chodzi o wyjęcie spod wymogów ustawy wielu dokumentów sporządzanych przez sądy i notariuszy.
Powód? Koszty. W grę wchodzi wzrost wydatków do prawie 295 mln zł rocznie, co odpowiada sporządzeniu prawie 88 mln dokumentów sądowych liczących ok. 147,4 mln stron. Powodem są też względy praktyczne – plany elektronizacji obrotu dokumentami sądowymi i notarialnymi, możliwość ich weryfikacji i istniejące zabezpieczenia pokazują, że ochrona dokumentów sądowych i notarialnych w nowej ustawie jest nieproporcjonalna do skali zagrożeń.
Czytaj także:
Ustawa o dokumentach publicznych: dostęp online do wzoru dowodu osobistego czy paszportu
Dziś dokumenty sądowe i notarialne nie są wydawane na blankietach, lecz drukowane na zwykłym papierze, opatrywane podpisami i pieczęciami. W połączeniu z możliwością ich weryfikacji przez organ wykonujący takie orzeczenie (sąd, komornik, organy administracji) to wystarcza do zapewnienia bezpieczeństwa i pewności obrotu prawnego. Po zmianie każdy taki dokument miałby być wydawany na specjalnym blankiecie.