„Uberomaty” na dworcach i w szpitalach. Nowe urządzenia mają odmienić przewozy taxi

Popularna platforma łącząca kierowców taxi z pasażerami zamierza pozyskać nową grupę klientów – tych offline. Na celowniku znalazły się m.in. osoby starsze i wykluczone cyfrowo – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Aktualizacja: 30.07.2024 06:26 Publikacja: 30.07.2024 04:30

„Uberomaty” na dworcach i w szpitalach. Nowe urządzenia mają odmienić przewozy taxi

Foto: Adobe Stock

W branży logistycznej nasz kraj określany jest jako „lockerland”, czyli kraina automatów paczkowych. Rodzimy rynek jest jednym z największych pod względem liczby takich urządzeń w Europie, a prawdziwym „królem” są tu paczkomaty InPostu. Ale w branży maszyn vendingowych, których nad Wisłą działa ponad 50 tys., jesteśmy już jednak na drugim końcu skali – choć w ciągu ostatnich paru lat ich liczba się podwoiła, to wciąż na tle innych krajów wypadamy blado. Na 1 tys. mieszkańców przypada tu nieco ponad jeden automat, gdy w Europie Zachodniej ponad sześć razy więcej. Teraz w Polskich miastach może pojawić się zupełnie nowa kategoria urządzeń.

Dun & Bradstreet

Uber chce stawiać kioski

Chodzi o tzw. uberomaty, specjalne terminale, które umożliwiałyby klientom zamawianie przejazdów taksówką. To rozwiązanie adresowane do osób będących offline, nie zaznajomionych z bardziej zaawansowaną obsługą smartfonów czy też nie dysponujących aplikacją Ubera. Amerykański gigant, stojący za tym pomysłem, przetestował już taki sprzęt w Czechach. A teraz Polska, jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, ma okazję być jednym z pierwszych krajów na świecie, które wdrożą to rozwiązanie. Zainteresowanie stawianiem takich kiosków potwierdza Michał Konowrocki, dyrektor zarządzający Uber Polska. – Myślimy o tym. Testy w Czechach zakończyły się pozytywnie i chcielibyśmy skalować ten projekt – przyznaje.

Czytaj więcej

Pracujący dla platform z etatem? Nie wszyscy gig-workerzy tego chcą

Na razie nie wiadomo jednak, kiedy takie urządzenia mogłyby zostać zainstalowane. Wszystko rozbija się o „bariery” regulacyjne. – E-fiskalizacja powoduje, że do takiego kiosku trzeba dołożyć jeszcze jedną warstwę komplikacji technologicznej. Nie jest to tak łatwe – tłumaczy Konowrocki.

I podkreśla, że chciałby wdrożyć takie maszyny na lotniskach, dworcach oraz w szpitalach w naszym kraju. Nie ukrywa przy tym, że „uberomaty” miałyby otworzyć gigantowi drogę do pozyskania całkowicie nowych użytkowników, odbiorców dziś wykluczonych cyfrowo. – To rozwiązanie, które daje dostęp do naszej platformy i umożliwia zamówienie przejazdu bez konieczności posiadania aplikacji. Zatem jest to narzędzie dające nam szansę dotrzeć do zupełnie nowego klienta: osób starszych, mniej zaawansowanych cyfrowo – wylicza nasz rozmówca.

Eksperci wskazują, że grupa seniorów to dziś dla firm technologicznych olbrzymi, ale często niewykorzystany potencjał.

Jak dotrzeć do klientów wykluczonych cyfrowo

W Polsce jest blisko 10 mln osób w wieku 60+, a – jak wynika z raportu Digital Poland – aż 37 proc. badanych z tej grupy uznaje korzystanie z technologii cyfrowych i internetu za zbyt skomplikowane. Analitycy nie mają wątpliwości, że poziom zaawansowania cyfrowego wśród polskich seniorów jest wciąż niedostateczny. Badania pokazują bowiem, iż tylko 6 proc. osób w wieku senioralnym korzysta z komputera; choć telefonów komórkowych używa 57 proc. osób starszych, to w niemal co drugim przypadku nie chodzi o nowoczesny smartfon, lecz aparat klawiszowy. Pod względem umiejętności cyfrowych nasz kraj wśród państw Unii Europejskiej zajmuje niechlubne trzecie miejsce od końca. Wedle Eurostatu tylko 44 proc. naszych rodaków posiada podstawowe kompetencje w tym zakresie, gdy unijna średnia jest na poziomie 56 proc. Ten odsetek jest jeszcze niższy w przypadku seniorów – takie podstawowe umiejętności ma 13 proc. z nich. Można mówić więc o wykluczeniu cyfrowym seniorów. Zresztą Fundacja Digital Poland przekonuje, że wiek jest jednym z podstawowych czynników owego wykluczenia, o czym świadczy fakt, iż ledwie 30 proc. Polaków powyżej 60. roku życia korzysta z internetu. Ale biznes zaczyna wreszcie doceniać tę grupę.

37 proc.

polskich seniorów uznaje korzystanie z technologii cyfrowych

za zbyt skomplikowane – podaje Digital Poland

– Usługi technologiczne często projektowane są z myślą o pokoleniu Y oraz młodszych, a dojrzali odbiorcy są bagatelizowani. Ale w 2050 r. mieszkańcy powyżej 65. roku życia będą stanowić już jedną trzecią ludności Polski, stąd seniorzy zdecydowanie powinni być atrakcyjną grupą odbiorców dla wielu firm. Coraz więcej organizacji dostrzega potencjał tej grupy demograficznej, która rośnie wraz z wydłużającą się średnią długością życia w Polsce – komentuje Magdalena Ślęzak, menedżer w Ambiscale.

Pomysł Ubera to tylko jedna z wielu dostępnych opcji wychodzenia naprzeciw klientom wykluczonym cyfrowo. – Ważną częścią włączenia osób starszych do świata online jest także dostępność stron internetowych oraz aplikacji webowych. Tutaj spółkom prowadzącym biznes online pomogą wytyczne WCAG (Web Content Accessibility Guidelines – red.), które określają, jak tworzyć strony i aplikacje dla wszystkich użytkowników, w tym osób starszych, które mają niskie umiejętności cyfrowe – wskazuje Ślęzak.

Czytaj więcej

Aleksandra Ptak-Iglewska: Uber traci kierowców. Dlaczego dla pasażera to może być dobra wiadomość?

Piotr Wrzalik, managing partner w Unity Group, zaznacza, iż inicjatywa Ubera to ciekawy kierunek i próba wejścia w sferę, w której aktywne powinno być państwo polskie. – Ludzie starsi to rosnąca, jednak nadal niewystarczająco zaopiekowana grupa potencjalnych odbiorców usług cyfrowych. Coraz więcej instytucji i firm przenosi obsługę klienta do platform cyfrowych, przez co dostęp do ich usług tradycyjnymi kanałami jest bardziej utrudniony – spada liczba placówek stacjonarnych, godziny otwarcia są coraz krótsze. Szczególnie w dużych miastach coraz trudniej kupić bilet czy umówić się do fryzjera, nie korzystając z urządzeń cyfrowych. Dlatego tak ważne staje się, żeby osoby starsze uzyskały możliwość korzystania z kanałów cyfrowych w sposób możliwie nieuciążliwy i dostosowany do ich wieku – radzi ekspert. I dodaje, że w Polsce Uber nie będzie wyjątkiem.

– Podobne inicjatywy podejmują już inne firmy – np. jeden z naszych klientów, właściciel sieci aptek Gemini, umieszcza kioski samoobsługowe w swoich fizycznych placówkach – tłumaczy Wrzalik.

Nowa usługa Ubera może skusić studentów

Ale Uber chce walczyć nie tylko o seniorów. Gigant ma plany, by utrzymać też młodych klientów. Na skutek niedoboru kierowców, z czym boryka się cała branża przewozu osób, powodującego wzrost cen, ta najbardziej wrażliwa na koszty grupa użytkowników może zacząć topnieć. – Gdy po wakacjach wróci zwiększony ruch w miastach, branżę czeka wielkie wyzwanie. Zwiększony popyt przy niższej podaży sprawi, że ceny zapewne pójdą w górę. Pewna grupa dotychczasowych klientów, jak studenci, ze względu na koszty być może będzie musiała rezygnować z przejazdów – wyjaśnia Michał Konowrocki.

Jego zdaniem w efekcie dynamika rozwoju rynku taxi spowolni. Zapewnia przy tym, że koncern ma jednak pomysły, które mają pomóc minimalizować te straty. Jednym z nich jest niedawno uruchomiona w pierwszych miastach w Polsce usługa Uber X Share. To opcja współdzielenia przejazdu na danej trasie z innym pasażerem. Już parę lat temu podobne rozwiązanie oferował konkurent – FreeNow. Nie był to jednak sukces. Konowrocki zapewnia, że teraz będzie inaczej. – Wprowadzenie tej usługi wcześniej mijało się z celem – nie zdecydowaliśmy się na taki ruch, bo w czasie pandemii pasażerowie woleli przejazd z przesłoną oddzielającą od kierowcy, niż siedzieć obok innego pasażera. A dziś już wiemy, iż ta opcja cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem – zauważa. – W Warszawie mamy wyjątkowo wysoki stopień dopasowania, czyli sytuacji, kiedy przejazd faktycznie jest współdzielony przez więcej niż jednego pasażera. Jest on najwyższy w Europie – kontynuuje dyrektor zarządzający Uber Polska. I dodaje, że niższa cena tej usługi z pewnością skusi po wakacjach studentów oraz osoby dojeżdżające do centrów miast z przedmieść.

W branży logistycznej nasz kraj określany jest jako „lockerland”, czyli kraina automatów paczkowych. Rodzimy rynek jest jednym z największych pod względem liczby takich urządzeń w Europie, a prawdziwym „królem” są tu paczkomaty InPostu. Ale w branży maszyn vendingowych, których nad Wisłą działa ponad 50 tys., jesteśmy już jednak na drugim końcu skali – choć w ciągu ostatnich paru lat ich liczba się podwoiła, to wciąż na tle innych krajów wypadamy blado. Na 1 tys. mieszkańców przypada tu nieco ponad jeden automat, gdy w Europie Zachodniej ponad sześć razy więcej. Teraz w Polskich miastach może pojawić się zupełnie nowa kategoria urządzeń.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
EASA: wszystkie airbusy A350-1000 do kontroli
Transport
Części bardziej cenne, niż cały samolot Ural Airlines
Transport
Wizerunkowy problem Airbusa. Przez ogień w silniku Rolls-Royce'a
Transport
Piotr Wyborski, PKP PLK: Do 17 mld zł rocznie będzie wydawać kolej na inwestycje w infrastrukturę
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Transport
LOT w trójce zainteresowanych przejęciem czeskich linii lotniczych Smartwings
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki