„Przez ostatnie dwie dekady bezpośrednie emisje dwutlenku węgla z działalności kolejowej opartej na dieslach rosły w przeciętnym tempie 0,6 proc. rocznie” – wskazuje Międzynarodowa Agencja Energii w swoim opracowaniu dotyczącym transformacji kolejnictwa na świecie. „Aby wrócić na właściwy, zeroemisyjny kurs w perspektywie roku 2050, emisje musiałyby spadać w tempie 5 proc. rocznie do 2030 r. To cel, który wymaga elektryfikacji działalności opartej na dieslu, gdzie tylko się da, podobnie jak użycia mieszanek biodiesli oraz implementacji szerokiego wachlarza innych środków efektywnościowych” – podkreślają eksperci Agencji.
I ten proces rusza w dynamicznym tempie. – Weźmy Deutsche Bahn: w korporacyjnej strategii firmy zielona transformacja odgrywa wielką rolę. Ich celem jest 100-proc. neutralność klimatyczna w 2040 r., obejmująca wszystkie sfery kolejnictwa w Niemczech oraz w zależnej spółce logistycznej, DB Schenker – opowiadał w niedawnym wywiadzie dla magazynu „Rail Express” Brydon Johnson, jeden z szefów firmy analitycznej SystematIQ, specjalizującej się m.in. w kolejnictwie. – Indie również odzwierciedlają tę transformację: tamtejszy rząd zaprzągł do tego energetykę słoneczną, z zamiarem uzyskania zeroemisyjności już w 2030 r., a więc dekadę przed Niemcami – dodawał.
Wodór i magnetyzm
Proces ten zachodzi na całym świecie, choć ma rozmaite oblicza, uzależnione od ambicji, możliwości i dotychczasowych planów operatorów. Wspomniane Indie, jak powszechnie uznają eksperci, stawiają na elektryfikację, czyli zastępowanie dotychczasowych silników spalinowych elektrycznymi, oraz wspomniane panele zasilające cały system. Teoretycznie już w przyszłym roku rząd w New Delhi chciałby zasilać sieci kolejowe w pełni ze źródeł odnawialnych.
Europa modernizuje tabor i sieci kolejowe w podobnym kierunku, choć zaprzęga do tego bardziej wyrafinowane technologie. Z kolei Chiny stawiają na rozwój kolei dużych prędkości, wychodząc z założenia, że już zastąpienie starych, powolnych składów przełoży się na większą efektywność i mniejszą emisyjność. Pod koniec ubiegłego roku w Chinach 42 tys. ze 155 tys. km tras było obsługiwane przez takie szybkie składy.
Na horyzoncie widać też przyszłościowe projekty, zwłaszcza wodorowe. Zdaniem IEA to właśnie może być kolejowe paliwo przyszłości – w niemieckiej Dolnej Saksonii jeżdżą pierwsze składy napędzane wodorem, tabor tego typu zamówiła Francja, we Włoszech budżet przeznaczony na „wodorowe pociągi” sięga 300 mln euro, pilotażowe projekty są realizowane w Niderlandach, Kanadzie i Japonii. Można zakładać, że tak jak wodór uchwycił już przyczółek w komunikacji miejskiej, tak i w przejazdach kolejowych będzie zjawiskiem coraz powszechniejszym.