Transformacja na dobrym torze

Wśród rozmaitych form transportu koleje są tym najmniej emisyjnym. Ale to nie znaczy, że mogą na tym poprzestać: na całym świecie trwa rywalizacja, kto szybciej i bardziej zazieleni pociągi.

Publikacja: 06.10.2023 09:00

Emisje w branży kolejowej powinny być redukowane do 2030 r. w tempie 5 proc. rocznie

Emisje w branży kolejowej powinny być redukowane do 2030 r. w tempie 5 proc. rocznie

Foto: Chinse CRRC

„Przez ostatnie dwie dekady bezpośrednie emisje dwutlenku węgla z działalności kolejowej opartej na dieslach rosły w przeciętnym tempie 0,6 proc. rocznie” – wskazuje Międzynarodowa Agencja Energii w swoim opracowaniu dotyczącym transformacji kolejnictwa na świecie. „Aby wrócić na właściwy, zeroemisyjny kurs w perspektywie roku 2050, emisje musiałyby spadać w tempie 5 proc. rocznie do 2030 r. To cel, który wymaga elektryfikacji działalności opartej na dieslu, gdzie tylko się da, podobnie jak użycia mieszanek biodiesli oraz implementacji szerokiego wachlarza innych środków efektywnościowych” – podkreślają eksperci Agencji.

I ten proces rusza w dynamicznym tempie. – Weźmy Deutsche Bahn: w korporacyjnej strategii firmy zielona transformacja odgrywa wielką rolę. Ich celem jest 100-proc. neutralność klimatyczna w 2040 r., obejmująca wszystkie sfery kolejnictwa w Niemczech oraz w zależnej spółce logistycznej, DB Schenker – opowiadał w niedawnym wywiadzie dla magazynu „Rail Express” Brydon Johnson, jeden z szefów firmy analitycznej SystematIQ, specjalizującej się m.in. w kolejnictwie. – Indie również odzwierciedlają tę transformację: tamtejszy rząd zaprzągł do tego energetykę słoneczną, z zamiarem uzyskania zeroemisyjności już w 2030 r., a więc dekadę przed Niemcami – dodawał.

Wodór i magnetyzm

Proces ten zachodzi na całym świecie, choć ma rozmaite oblicza, uzależnione od ambicji, możliwości i dotychczasowych planów operatorów. Wspomniane Indie, jak powszechnie uznają eksperci, stawiają na elektryfikację, czyli zastępowanie dotychczasowych silników spalinowych elektrycznymi, oraz wspomniane panele zasilające cały system. Teoretycznie już w przyszłym roku rząd w New Delhi chciałby zasilać sieci kolejowe w pełni ze źródeł odnawialnych.

Europa modernizuje tabor i sieci kolejowe w podobnym kierunku, choć zaprzęga do tego bardziej wyrafinowane technologie. Z kolei Chiny stawiają na rozwój kolei dużych prędkości, wychodząc z założenia, że już zastąpienie starych, powolnych składów przełoży się na większą efektywność i mniejszą emisyjność. Pod koniec ubiegłego roku w Chinach 42 tys. ze 155 tys. km tras było obsługiwane przez takie szybkie składy.

Na horyzoncie widać też przyszłościowe projekty, zwłaszcza wodorowe. Zdaniem IEA to właśnie może być kolejowe paliwo przyszłości – w niemieckiej Dolnej Saksonii jeżdżą pierwsze składy napędzane wodorem, tabor tego typu zamówiła Francja, we Włoszech budżet przeznaczony na „wodorowe pociągi” sięga 300 mln euro, pilotażowe projekty są realizowane w Niderlandach, Kanadzie i Japonii. Można zakładać, że tak jak wodór uchwycił już przyczółek w komunikacji miejskiej, tak i w przejazdach kolejowych będzie zjawiskiem coraz powszechniejszym.

To również możemy potraktować jedynie jako najbardziej zauważalną dla przeciętnego zjadacza chleba awangardę transformacji. Na dłuższą metę w przemiany na torach będą wprzęgane takie formuły, jak hyperloop, pociągi lewitujące, silniki elektryczne „na baterie”, rozwiązania oparte na technologiach informatycznych i wiele innych koncepcji mających dekarbonizować koleje.

Rekuperacja i własne OZE

Podobne procesy zachodzą w Polsce. Jak szacuje Centrum Efektywności Energetycznej Kolei, w ubiegłym roku – w wyniku szeregu podjętych działań – ograniczono emisje kolejnictwa o niemal 172 tys. ton. Chodzi zarówno o to, by ograniczyć zużycie energii w sektorze, jak i stopniowo go dekarbonizować. Docelowo, w 2030 r., koleje mają zredukować zużycie o 1,2 TWh, a emisje – o 1 mln ton. – Nasze działania koncentrujemy przede wszystkim w obszarze rekuperacji, czyli odzyskiwania energii kursujących składów kolejowych, eco-drivingu, czyli oszczędnym i efektywnym prowadzeniu pociągów, a także rozwijaniu produkcji energii na potrzeby własne z instalacji PV – opisywał plany polskich kolei Janusz Malinowski, prezes Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej oraz przewodniczący Rady Programowej CEEK.

Ten ostatni obszar będzie odgrywał prawdopodobnie znaczącą rolę w przyszłym funkcjonowaniu polskich kolei. Warto zauważyć, że już obecnie ruszają instalacje fotowoltaiczne w regionach łódzkim (o mocy 250 kWp) i śląskim (o mocy 175 kWp), a CEEK spodziewa się, że w 2023 r. bilans wyprodukowanej przez instalację usytuowaną na przebudowywanym dworcu Warszawa Zachodnia sięgnie 495 MWh.

To jednak tylko wycinek całościowego programu dekarbonizacji w polskim kolejnictwie, znanego jako Zielona Kolej. Zgodnie z jego założeniami w 2030 r. ten segment transportu w Polsce miałby się w 85 proc. opierać na energii pochodzącej z OZE (finalnie, rzecz jasna, chodzi o poziom 100-proc.). Moc potrzebną polskim kolejom do sprawnego działania oceniano na 2–2,5 GW, co oznacza, że jeszcze sporo pracy przed nami. Źródła mają być rozsiane na obszarze 300 lokalnych obszarów bilansowania, zapewniających przewoźnikom samodzielność i pewien stopień bezpieczeństwa na wypadek jakichkolwiek problemów w sieciach centralnych.

Biorąc pod uwagę tempo przemian na świecie i zakładane w kolejowych strategiach bliskie terminy uzyskania znaczących efektów dekarbonizacyjnych, lada chwila zaczniemy transformację kolejnictwa dostrzegać gołym okiem. Miejmy nadzieję, że kolej będzie tu przykładem dla innych sektorów.

Transport
Rosjanie znają powód katastrofy azerskiego samolotu. To wulgarny język pilotów
Transport
Maciej Lasek: Nie ma odwrotu od CPK i szybkich kolei
Transport
Hiszpańskie media: Polacy wycofali się z walki o producenta superpociągów Talgo
Transport
Cła Donalda Trumpa uderzą po kieszeniach amerykańskich kierowców
Transport
Jak wygląda rosyjska flota cieni? Ukraina publikuje nową listę