Od trzech tygodni strajkuje w Niemczech kilkudziesięciu kierowców małopolskich firm transportowych Agmaz, Luk-Maz oraz Imperia. Oskarżają pracodawców o niewypłacenie 100 tys. euro poborów.
– W Niemczech policja uniemożliwiła nam mediację, odbiór samochodów i ładunków. Nie chciała nawet przyjąć zawiadomienia o przywłaszczeniu cudzej własności – skarży się kierownik zarządzający transportem w Agmaz Renata Rusin. – Rozliczenia kierowców prowadzone są każdego miesiąca i absolutnie nie mamy do czynienia z jakimiś zaległościami – czytamy w mailu firmy do redakcji.
Przewodniczący Krajowej Sekcji Transportu Drogowego NSZZ Solidarność Tadeusz Kucharski uważa, że nie ma służb, które chciałyby kontrolować przepisy o delegowaniu kierowców. – Od 20 lat mówimy, że trzeba zacząć egzekwować przepisy. Przedsiębiorcy dostali tanią siłę roboczą, bo ludzie uciekają z Białorusi, Ukrainy i pracują za miskę ryżu – stwierdza Kucharski.
Czytaj więcej
Europosłowie domagają się lepszej ochrony pracowników, wskazując na sytuację strajkujących kierowców firmy Agmaz.
W 2022 roku Małopolski Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego przeprowadził kontrole w siedzibach Agmazu, Luk-Mazu oraz Imperii i naliczył kary od 120 tys. zł do ponad 260 tys. zł, ograniczone do 25 tys. zł w przypadku jednej i 30 tys. zł w przypadku dwóch kolejnych. PIP prowadzi w tych firmach kontrolę wynagrodzeń.