Turcy od 1 listopada wprowadzili zakaz wlotu do ich przestrzeni powietrznej rosyjskich samolotów, które mają podwójną rejestrację. To znaczy, że zostały one ukradzione zachodnim firmom leasingowym i znacjonalizowane przez państwo rosyjskie. Wcześniej, bo jeszcze w maju to samo zrobili Chińczycy, którym także zależało na utrzymaniu dobrych kontaktów z zagranicznymi leasingodawcami. Teraz Rosjanie domagają się od Turków, aby zakaz cofnęli. Bo dotyczy on praktycznie połowy rosyjskiej floty.
Czytaj więcej
Od 1 listopada Turcja wprowadziła zakaz przelotów rosyjskich samolotów zarejestrowanych w dwóch jurysdykcjach. Rosyjski reżim próbuje omijać sankcje rejestrując swoje maszyny w rajach podatkowych. Praktyki takie ujawniły Bermudy.
Jak napisała agencja TASS rozmowy się toczą i z pewnością jeszcze potrwają. — Turcy domagają się od nas ciągle dodatkowych informacji. Postaramy się je jak najszybciej dostarczyć, ale uważamy ten zakaz za dyskryminację —mówił TASSowi wiceminister transportu Rosji, Igor Chalik.
W lotach do samej Turcji rosyjscy przewoźnicy operują maszynami rosyjskiej produkcji, bądź tymi, które zostały legalnie wykupione od leasingodawców. Natomiast Airbusami i Boeingami przeniesionymi nielegalnie do rosyjskiego rejestru Aerofłot, Rossija i Pobieda latały do Egiptu i innych krajów Afryki Północnej oraz do Iranu. Teraz w takich rejsach muszą omijać tureckie terytorium, co dodaje do czasu trwania podróży pół godziny do 40 minut. A przy wysokich cenach paliw stanowi dodatkowe obciążenie.
Czytaj więcej
Zdaniem ministra finansów Rosji, Antona Siluanowa linie lotnicze w tym kraju mają obowiązek wspierania branży w kraju. Na produkcję samolotów bez zagranicznych komponentów rząd w Moskwie przeznaczył 23 mld dolarów.