Na północ, południe, wschód i zachód. Wracają stare połączenia zawieszone na sezon zimowy. Pojawiają się też nowe kierunki. Niektóre z nich to potencjalne hity.
Tak może być w przypadku połączeń LOT, które już zostały ogłoszone – do Teheranu, Astany, Los Angeles i na drugie lotnisko w Nowym Jorku – do Newark. Wiadomo, że narodowy przewoźnik planuje dalszy rozwój w Azji i tu najczęściej wymieniane są dwa kierunki – Chengdu na południu Chin oraz Singapur, gdzie polscy pasażerowie mogliby się przesiadać na loty do Australii. Zwiększy się liczba lotów do Izraela, a i tak na rejsach z polskich miast do stolicy tego kraju Tel Awiwu samoloty latają wypełnione.
Po rezerwacjach widać także, że zainteresowaniem pasażerów zarówno z Polski, jak i z Izraela cieszy się planowana trasa do Los Angleles. – Zresztą ten kierunek sprzedaje się doskonale – mówi Adrian Kubicki, rzecznik LOT. Tel Awiw pojawił się także w ofertach Ryanaira i Wizz Aira z innych polskich miast.
Prawdziwy festiwal ofert nowych kierunków miał w końcu ubiegłego tygodnia irlandzki Ryanair, który tylko z Krakowa ogłosił na lato 2017 aż 14 nowych tras. Najciekawsze to z pewnością kierunki południowe – loty do Sewilli i Marrakeszu, Neapolu i Marsylii.
Ceny mogą spaść
Wiadomo również, że w tym roku polecimy jeszcze relatywnie tanio. Po cenach biletów wcale nie widać, że ropa naftowa kosztuje obecnie prawie dwukrotnie więcej niż rok temu. Dyrektor generalny Międzynarodowego Stowarzyszenia Przewoźników Powietrznych Alexandre de Juniac uważa, że może to być już ostatni tak przyjazny rok dla pasażerów. Największymi zagrożeniami pozostaną zaś ataki terrorystyczne i strajki kontrolerów oraz, niezmiennie, Brexit i słaby funt.