Przewoźnicy apelują do rządu o jak najszybsze uchwalenie nowych zasad wynagrodzeń kierowców. – Dopominamy się o nie od grudnia ub.r. Jeżeli rząd nie przygotuje ich, wchodzące w życie za pół roku przepisy Pakietu Mobilności wyznaczą kilkudziesięcioprocentowy wzrost kosztów zatrudnienia w przedsiębiorstwach transportowych. To zabije nasze firmy – ostrzega prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek.
Bruksela, tworząc regulacje o delegowaniu, zgodziła się na specjalne potraktowanie kierowców. Zwolniła z zasad delegowania tych, którzy wykonują przewozy dwustronne i tranzytowe.
Branża rekompensuje kierowcom dietami i ryczałtami wyższe koszty utrzymania podczas pracy w Europie. Taki sposób wyliczania wynagrodzeń stanie się nieopłacalny po 2 lutego, gdy zacznie obowiązywać kolejny etap Pakietu Mobilności. Zakazuje on zaliczania diet i ryczałtów za nocleg w skład pensji kierowcy, chyba że zostaną one oskładkowane.
To oznacza, że koszty płacy wzrosną o 30 proc. przy niezmieniających się cenach usług. Stąd apel przewoźników. – Nie chcemy drastycznie więcej płacić. Nie chcemy też wyjątków – zaznacza prezes TLP Maciej Wroński.
Wskazuje, że wzór zasad wynagrodzeń jest opracowany dla branż: budowlanej i opiekuńczej. – Korzystają one z przepisów Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, gdzie podstawa naliczania ubezpieczeń społecznych wyliczana jest według algorytmu, który powoduje, że ZUS płaci się od średniego wynagrodzenia w przemyśle – wskazuje Wroński.