Rynek napędzają nowe trendy i nowi operatorzy, którzy weszli nad Wisłę niecały rok temu. Mowa o firmach Dott i Tier (łącznie mają już 36 proc. polskiego rynku), które podgryzają „starych" liderów: Bolt i Lime (łącznie 53 proc.). Do gry wszedł też ponownie taksówkowy FreeNow. Wcześniej firma ta działała w tej branży, oferując na wynajem własne jednoślady Hive, ale – jak kilku innych operatorów (m.in. amerykański Bird) – w czasie pandemii wycofała swoją flotę z ulic. Teraz FreeNow stawia na nowy model – chce być platformą dającą użytkownikom dostęp do wielu rodzajów środków transportu, w tym właśnie hulajnóg, ale oferując usługi innych firm. I tak umożliwia już pożyczanie pojazdów Tier, a od dwóch tygodni też Dott. Henri Moissinac, współzałożyciel Dott, nie ukrywa, że celem jest zwiększenie zasięgów oferty najmu elektrycznych jednośladów. – Partnerstwo z FreeNow sprawi, że jeszcze więcej użytkowników będzie miało dostęp do naszej usługi – podkreśla.
Polska była pierwszym krajem, obok Niemiec, gdzie to partnerstwo ruszyło. Dopiero teraz będzie ono rozszerzane m.in. na W. Brytanię, Francję i Włochy. FreeNow zapowiedziało też już, że w przyszłości w apce zintegrowany zostanie wynajem e-rowerów Dott. Operator ten nie ma w Polsce jeszcze rowerów na minuty, ale nie jest tajemnicą, że przygląda się wejściu tu i w ten segment. Pod tym względem konkurenta wyprzedził Tier, który właśnie przejął europejskiego giganta bike-sharingu – firmę Nextbike.
Przetasowań na rodzimym rynku hulajnóg jest więcej. Z rywalizacji wycofał się niedawno np. jeden ze średniaków branży, firma Logo, wobec której postępowanie prowadzi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Operator ok. 600 pojazdów m.in. w Trójmieście i Kołobrzegu oskarżany jest o to, iż – nie informując odpowiednio klientów – naliczał opłaty nie za pojedynczy przejazd, lecz za droższą okresową subskrypcję.
Przepisy zahamują rozwój rynku?
Floty e-hulajnóg już dawno opanowały rodzime metropolie, a teraz pojawiają się w coraz mniejszych miastach. Takie pojazdy popularyzuje tam m.in. operator Quick (dysponuje flotą 2 tys. jednośladów), który uruchomił specjalną franczyzę dla samorządów.
W wielu miejscowościach rynek najmu hulajnóg zaczyna się porządkować – powstają huby dla współdzielonych pojazdów oraz strefy ich parkowania (np. Warszawa zaczęła już znakować miejsca, w których należy zostawiać hulajnogi). Na hulajnogi wsiadają też strażnicy miejscy – takie patrole jeżdżą już we Wrocławiu i Starogardzie Gdańskim.
Ale dynamicznie rosnący rynek hulajnóg mogą zahamować przepisy. Nowela ustawy o ruchu drogowym wprowadziła ograniczenia wagowe dla nich do 30 kg. Problem w tym, że operatorzy w Europie wprowadzają teraz większe i cięższe, a przez to bezpieczniejsze pojazdy (dodatkowo z miejscem na kask). U nas nie będzie to możliwe, choć operatorzy szykowali się do wprowadzenia takich hulajnóg w polskich miastach od 2022 r.