„Tchnienie" w Teatrze Narodowym: Nawet wolne elektrony czasem marzą o życiu we wspólnocie

Kameralne „Tchnienie" w Teatrze Narodowym okazało się ambitnym debiutem reżyserskim Grzegorza Małeckiego.

Aktualizacja: 24.09.2018 23:38 Publikacja: 24.09.2018 18:55

Justyna Kowalska i Mateusz Rusin w „Tchnieniu”

Justyna Kowalska i Mateusz Rusin w „Tchnieniu”

Foto: Tomasz Urbanek/TN

Zaniepokoiłem się nieco, kiedy usłyszałem, że Grzegorz Małecki od dawna marzył o reżyserii. Nie ma wątpliwości, że jest jednym z najwybitniejszych aktorów swego pokolenia, o czym przekonał zwłaszcza na scenach Teatru Narodowego.

Sam ma świadomość, że jako aktor wysoko zawiesił poprzeczkę i z pewnością nie zależało mu, by jego reżyserski debiut był określany mianem kaprysu artysty. Wybrał tekst o wysokim stopniu ryzyka, sztukę rozgrywaną na pustej scenie przez dwójkę aktorów. To może się udać tylko wtedy, gdy wszystkie elementy konstrukcyjne spektaklu są najwyższej jakości.

79 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Teatr
Jan Klata dyrektorem Narodowego w Warszawie. To druga narodowa scena, którą pokieruje
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Teatr
Konkurs w Teatrze Narodowym: Klata 3 głosy, Kotański 2 głosy
Teatr
Konkurs na dyrektora Teatru Narodowego. Tajne/poufne, czyli co reżyseruje ministra Hanna Wróblewska?
Teatr
„Seks, Hajs i Głód”, czyli przydałby się wykrywacz teatralnych postaci
Teatr
Perceval wystawia Zolę w Krakowie