Białoruś: Łukaszenko skłócił opozycję

100. rocznica niepodległości podzieliła białoruskie środowisko demokratyczne. Jedni trafili do aresztów, inni udali się na koncert.

Aktualizacja: 26.03.2018 12:56 Publikacja: 25.03.2018 18:47

Białoruś: Łukaszenko skłócił opozycję

Foto: AFP

W niedzielę plac Jakuba Kołasa w Mińsku (śródmieście białoruskiej stolicy) wypełnili funkcjonariusze OMON. To tam miał się rozpocząć antyrządowy marsz opozycji z okazji 100. rocznicy ogłoszenia niepodległości przez Białoruską Republikę Ludową (BRL, istniała w latach 1918–1919). Marszu nie było, gdyż wszystkich, którzy pojawiali się na placu, wsadzano do przygotowanych uprzednio ciężarówek, wykorzystywanych na Białorusi do przewożenia więźniów.

Znaleźli się w nich nawet emeryci i przypadkowi przychodnie. Lokalni obrońcy praw człowieka szacują, że zatrzymano ok. 70 osób. Niezależne media informowały o zatrzymaniu dziennikarzy (m.in. telewizji Biełsat).

Nie przybył były kandydat na prezydenta w wyborach 2010 r. i były więzień polityczny Mikoła Statkiewicz. Miał stanąć na czele marszu. Został zatrzymany jeszcze nad ranem i skazany na dziesięć dni aresztu. Wcześniej do aresztu trafiło kilku innych organizatorów protestu, w tym również znany białoruski poeta i opozycjonista Uładzimir Niaklajeu. Białoruskie media podają, że wiele osób zatrzymano po drodze do Mińska.

W tym samym czasie w innym punkcie białoruskiej stolicy, przy Teatrze Wielkim Opery i Baletu, rozpoczynały się koncert i manifestacja. Również z okazji 100. rocznicy niepodległości i również zorganizowany przez opozycję.

Białoruskie media podają, że zebrało się tam aż kilkadziesiąt tysięcy osób. Po raz pierwszy w historii rządów Aleksandra Łukaszenki (jest prezydentem od 1994 r.) zezwolono na przeprowadzenie imprezy upamiętniającej tę część historii Białorusi.

Wcześniej władze przedstawiały BRL w negatywnych barwach. Białoruska propaganda często zarzucała twórcom niepodległego państwa „kolaborowanie z okupantami", gdyż zwrócili się z prośbą o wsparcie do niemieckiego cesarza Wilhelma II. – Poprosiłbym nie osądzać ich surowo, ponieważ nas tam nie było. Nie przeżywaliśmy tego psychologicznie. Pragnienie utworzenia niepodległej Białorusi mogło rzucić ich w objęcia kajzera czy czort wie kogo – stwierdził kilka dni temu Łukaszenko i zasugerował, że to on wydał zgodę na organizację koncertu przed Teatrem Wielkim.

Oficjalnie Dzień Niepodległości na Białorusi jest obchodzony 3 lipca z okazji wyzwolenia Mińska spod okupacji niemieckiej w 1944 r. Wygląda jednak na to, że białoruskie władze sięgnęły do wcześniejszych korzeni białoruskiej państwowości. Z okazji 100. rocznicy BRL zezwoliły na przeprowadzenie imprez m.in. w Grodnie, Brześciu, Homlu, Mohylewie i Słucku.

– Po aneksji Krymu Łukaszenko przestraszył się idei „rosyjskiego świata", do którego Moskwa zalicza wszystkich, którzy mówią po rosyjsku. Zaczął szukać alternatywnych punktów zaczepienia w historii Białorusi – mówi „Rzeczpospolitej" znany białoruski politolog Waler Karbalewicz.

Zgoda władz na zorganizowanie koncertu w Mińsku podzieliła białoruskie środowisko demokratyczne. Część, na czele z Statkiewiczem, zapowiedziała tradycyjne protesty, które w poprzednich latach kończyły się brutalną pacyfikacją i aresztami.

Reszta postanowiła wykorzystać szansę i hucznie uczcić rocznicę niepodległości. Z telebimu do Białorusinów przemawiał m.in. pierwszy przywódca niepodległej Litwy Vytautas Landsbergis. Życzenia Białorusinom na swojej stronie złożył również prezydent Andrzej Duda.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1030
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1029
Świat
Europa potrzebuje konkurencyjnego, odpornego na kryzysy przemysłu
Świat
Nie ma transformacji bez konkurencyjności
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1028
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10